17-01-2014, 23:38
Klaczy pomału udzielał się nastrój tajemnicy i tragedii tego miejsca. Z każdym krokiem, ruchem, chłoniętym przez wzrok obiektem czuła się dziwnie. Nie potrafiła tego opisać ale to było jakieś przejmujące uczucie.
Długo błąkała się po schronie aż w końcu natrafiła na wrak robota. Chwilę przyglądała się obiektowi i wnikliwie sprawdzała wzrokiem machinę. Gdy miała ją zabrać ta nagle stoczyła się i upadła z hukiem na podłogę, w tym samym momencie klacz odskoczyła i po chwili znów oglądała robota tyle że z innej perspektywy.
Tą sytuację zakłócił chwilę potem Sharp swoim wejściem.
Iron słysząc głos za sobą odrazu zrobiła obrót o 180 stopni w postawie bojowej i szybko orientując się w sytuacji rzuciła - To ty... Nie, nie przeszkadzasz. - Spowrotem odwróciła się do robota i szybko spakowała go do późniejszej rozbiórki. Gdy się z tym uporała odwróciła się do Sharp'a, wiedziała po co przybył i musiała podjąć decyzję: Dalej włóczy się bez celu po tych tunelach czy wraca do obozu. Szczerze nie wiedziała ale postanowiła chociaż porozmawiać z kimś "normalnym" i żywym.
- Jak mniemam Rainfall ściągnęła cie tutaj, prawda? - pokiwała głową z uznaniem i kontynuowała - Odłóż broń. Wszystko co bardziej niebezpieczne jest już martwe. - pomyślała że ogier jej nie posłucha, ma ją za kogoś gorszego od siebie, ale nie ukazała żadnej urazy. Nie mogła tego zrobić teraz ale zamiast tego uparcie wpatrywała się w oczy jednorożca. - Nic mi nie jest hermano. - "Bo ma dobry powód to tu przylazł sprawdzić co z tobą." przemknęło jej przez głowę ale klacz odłożyła tą myśl na potem po czym dalej wpatrywała się w oczy swojego rozmówcy.
Długo błąkała się po schronie aż w końcu natrafiła na wrak robota. Chwilę przyglądała się obiektowi i wnikliwie sprawdzała wzrokiem machinę. Gdy miała ją zabrać ta nagle stoczyła się i upadła z hukiem na podłogę, w tym samym momencie klacz odskoczyła i po chwili znów oglądała robota tyle że z innej perspektywy.
Tą sytuację zakłócił chwilę potem Sharp swoim wejściem.
Iron słysząc głos za sobą odrazu zrobiła obrót o 180 stopni w postawie bojowej i szybko orientując się w sytuacji rzuciła - To ty... Nie, nie przeszkadzasz. - Spowrotem odwróciła się do robota i szybko spakowała go do późniejszej rozbiórki. Gdy się z tym uporała odwróciła się do Sharp'a, wiedziała po co przybył i musiała podjąć decyzję: Dalej włóczy się bez celu po tych tunelach czy wraca do obozu. Szczerze nie wiedziała ale postanowiła chociaż porozmawiać z kimś "normalnym" i żywym.
- Jak mniemam Rainfall ściągnęła cie tutaj, prawda? - pokiwała głową z uznaniem i kontynuowała - Odłóż broń. Wszystko co bardziej niebezpieczne jest już martwe. - pomyślała że ogier jej nie posłucha, ma ją za kogoś gorszego od siebie, ale nie ukazała żadnej urazy. Nie mogła tego zrobić teraz ale zamiast tego uparcie wpatrywała się w oczy jednorożca. - Nic mi nie jest hermano. - "Bo ma dobry powód to tu przylazł sprawdzić co z tobą." przemknęło jej przez głowę ale klacz odłożyła tą myśl na potem po czym dalej wpatrywała się w oczy swojego rozmówcy.