Blue powoli puściła White i ostrożnie się od niej odsunęła. Nie dziwiło jej, zachowanie tamtej. Gdyby ona sama była tak najebana i dopiero co poznany przez nią kuc gdzieś ją prowadził, też była by podejrzliwa.
- Dobra, zostawię cię w spokoju. - odezwała się w końcu do drugiej klaczy – Ja chciałam tylko pomóc, ale jak chcesz, możesz sobie tu siedzieć i się użalać nad sobą, chodź jestem pewna że trochę snu by ci lepiej zrobiło. Jak ci się już znudzi siedzenie tu, to dla twojej informacji, dwa wozy są puste i nikt raczej nie będzie miał nic przeciwko jak jeden zajmiesz. A jak będziesz czegoś potrzebować, to jestem gdzieś w okolicy. - po tych słowach, nie czekając nawet na odpowiedź, zaczęła się ona oddalać od niej w kierunku Star.
Przechodząc kilka kroków zatrzymała się i rozejrzała się po obozie w poszukiwaniu znaczników systemu śledzącego. Znacznik nastawiony na Xandera znajdował się wraz z właścicielem w wejściu do obozu. Zebra siedziała tam obserwując wydarzenia w obozie. Blue uśmiechnęła się do niego, ale wolała go na razie nie wołać do nich. Wolała z nim nie rozmawiać na temat jego samopoczucia przy kucach które nie znają o nim prawdy. To by była rozmowa pełna niedopowiedzeń i urwanych zdań.
Drugi znacznik który był nastawiony na Iron stał w miejscu za jednym z wozów migając się na czerwono a napis pod nim głosił „TRACKING LOST - TARGET OUT OF RANGE”. Blue stwierdziła, że musiała mieć dziś naprawdę kiepski dzień jak nie zwróciła na to uwagi wcześniej. Za dużo na problemów na głowie. Z drugiej strony, jak masz EFSa przez prawie cale życie przed oczami, po jakimś czasie przestajesz go zauważać i niektóre elementy mogą ci gdzieś tam umykać. Musiała się ona solidnie zastanowić nad dopisaniem jakiś sygnałów dźwiękowych do tego ustrojstwa.
Dezaktywując znacznik Iron, obróciła się ona z powrotem do White i umieściła nowy bezpośrednio na jej głowie. Przynajmniej teraz, jak zachce się jej gdzieś poleźć, nie powinna ona jej zgubić. No chyba że znów nie zauważy jak ta wylezie poza zasięg zaklęcia śledzącego.
Wznawiając krok i dochodzą do Star, usiadła ona obok niej na ziemi i kierując wzrok na ogień.
- Jak to jest Star. - odezwała się do kuca obok niej – Pewnym jest, i myślę, że każdy to wie, że nie damy sobie rady sami na tym jebanym pustkowiach, a jednak nie jesteśmy w stanie przyjąć żadnej pomocy kierowanej w naszą stronę. To wygląda jak byśmy sami się próbowali wszyscy pozabijać.
- Dobra, zostawię cię w spokoju. - odezwała się w końcu do drugiej klaczy – Ja chciałam tylko pomóc, ale jak chcesz, możesz sobie tu siedzieć i się użalać nad sobą, chodź jestem pewna że trochę snu by ci lepiej zrobiło. Jak ci się już znudzi siedzenie tu, to dla twojej informacji, dwa wozy są puste i nikt raczej nie będzie miał nic przeciwko jak jeden zajmiesz. A jak będziesz czegoś potrzebować, to jestem gdzieś w okolicy. - po tych słowach, nie czekając nawet na odpowiedź, zaczęła się ona oddalać od niej w kierunku Star.
Przechodząc kilka kroków zatrzymała się i rozejrzała się po obozie w poszukiwaniu znaczników systemu śledzącego. Znacznik nastawiony na Xandera znajdował się wraz z właścicielem w wejściu do obozu. Zebra siedziała tam obserwując wydarzenia w obozie. Blue uśmiechnęła się do niego, ale wolała go na razie nie wołać do nich. Wolała z nim nie rozmawiać na temat jego samopoczucia przy kucach które nie znają o nim prawdy. To by była rozmowa pełna niedopowiedzeń i urwanych zdań.
Drugi znacznik który był nastawiony na Iron stał w miejscu za jednym z wozów migając się na czerwono a napis pod nim głosił „TRACKING LOST - TARGET OUT OF RANGE”. Blue stwierdziła, że musiała mieć dziś naprawdę kiepski dzień jak nie zwróciła na to uwagi wcześniej. Za dużo na problemów na głowie. Z drugiej strony, jak masz EFSa przez prawie cale życie przed oczami, po jakimś czasie przestajesz go zauważać i niektóre elementy mogą ci gdzieś tam umykać. Musiała się ona solidnie zastanowić nad dopisaniem jakiś sygnałów dźwiękowych do tego ustrojstwa.
Dezaktywując znacznik Iron, obróciła się ona z powrotem do White i umieściła nowy bezpośrednio na jej głowie. Przynajmniej teraz, jak zachce się jej gdzieś poleźć, nie powinna ona jej zgubić. No chyba że znów nie zauważy jak ta wylezie poza zasięg zaklęcia śledzącego.
Wznawiając krok i dochodzą do Star, usiadła ona obok niej na ziemi i kierując wzrok na ogień.
- Jak to jest Star. - odezwała się do kuca obok niej – Pewnym jest, i myślę, że każdy to wie, że nie damy sobie rady sami na tym jebanym pustkowiach, a jednak nie jesteśmy w stanie przyjąć żadnej pomocy kierowanej w naszą stronę. To wygląda jak byśmy sami się próbowali wszyscy pozabijać.