04-02-2014, 22:54
Ogier spojrzał z zadowoleniem na otwierające się niemalże bezgłośnie szafki i szuflady. Ciekawe, że po takim czasie były to w stanie uczynić tak cicho.
Nie żeby mu to przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Wolałby, żeby jego chwila spokoju potrwała jak najdłużej. Dodatkowo, nie miałby też nic przeciwko porwaniu części zawartości tej nietypowej garderoby dla siebie.
Niestety, jak się okazało, część szafek w ogóle się nie otworzyła...
Medyk spojrzał uważnie za dziurę w tylnej ścianie szafy, przez którą było widać skały jaskini, w której zapewne umieszczony był cały kompleks. Nie wyglądało na to, żeby dało się tamtędy przejść, ale wyjaśniało to brak działania części systemów.
I stan "zabawek", najwyraźniej zaprojektowanych do przechowywania w stałym środowisku... większość była zniszczona, bądź też w ogóle się rozpadła. Wciąż można było znaleźć kilka znajdujących się w co najmniej dobrym stanie, ale reszta była tylko nie nadającymi się do niczego zlepkami gumy, plastiku i metalu. Co ciekawe: mimo, iż przerwanie hermetycznej struktury nastąpiło jedynie po lewej stronie od drzwi, sprzęt po prawej także był zniszczony. Jedynym logicznym wyjaśnieniem było to, że były jakoś połączone. Było ku temu kilka powodów, najprostszym była po prostu oszczędność w maszynerii utrzymującej tam stały stan, która musiała po prostu zawieść, gdy nastąpiło przerwanie struktury.
Kucyk spojrzał z dezaprobatą na rzędy zniszczonych sprzętów. Zniszczenie nie było widoczne zza szyb... może ze względu na ich grubość. Kto, do cholery, chroni kolekcję zabawek dla dorosłych za pomocą tafli szkła pancernego otwieranej jednym guzikiem umieszczonym obok?!
Potem wziął się za szuflady znajdujące się na dole. Znalazł tam jeszcze trochę "tajemniczych" tabletek. A potem otworzył szerzej oczy, znajdując dobrze zachowany zestaw... pięciu skarpetek. Hm. Czemu nie? Pomyślał, wkładając całość do swoich juków. Zwinął tak jeszcze kilka sprzętów.
Niewiele czasu minęło, zanim, oczywiście, do garderoby wmaszerowała klacz, wydająca się po raz pierwszy z czegokolwiek logicznego zadowolona.
Gdy Iron weszła do garderoby, Sharp zdołał już przeszukać większość i dokonać wstępnej inspekcji ich zawartości. Znalazł też trochę rzeczy, o czym jednak klacz nie wiedziała. Otwarte szafki jawnie ukazywały swą zawartość. Większość rzeczy była kompletnie zniszczona, nie nadająca się do użycia, ale dokładniejsze przeszukanie mogło ujawnić więcej.
- Znalazłaś coś? - spytał się krótko ogier, zajęty przeszukiwaniem szuflad po prawej stronie od drzwi.
Nie żeby mu to przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Wolałby, żeby jego chwila spokoju potrwała jak najdłużej. Dodatkowo, nie miałby też nic przeciwko porwaniu części zawartości tej nietypowej garderoby dla siebie.
Niestety, jak się okazało, część szafek w ogóle się nie otworzyła...
Medyk spojrzał uważnie za dziurę w tylnej ścianie szafy, przez którą było widać skały jaskini, w której zapewne umieszczony był cały kompleks. Nie wyglądało na to, żeby dało się tamtędy przejść, ale wyjaśniało to brak działania części systemów.
I stan "zabawek", najwyraźniej zaprojektowanych do przechowywania w stałym środowisku... większość była zniszczona, bądź też w ogóle się rozpadła. Wciąż można było znaleźć kilka znajdujących się w co najmniej dobrym stanie, ale reszta była tylko nie nadającymi się do niczego zlepkami gumy, plastiku i metalu. Co ciekawe: mimo, iż przerwanie hermetycznej struktury nastąpiło jedynie po lewej stronie od drzwi, sprzęt po prawej także był zniszczony. Jedynym logicznym wyjaśnieniem było to, że były jakoś połączone. Było ku temu kilka powodów, najprostszym była po prostu oszczędność w maszynerii utrzymującej tam stały stan, która musiała po prostu zawieść, gdy nastąpiło przerwanie struktury.
Kucyk spojrzał z dezaprobatą na rzędy zniszczonych sprzętów. Zniszczenie nie było widoczne zza szyb... może ze względu na ich grubość. Kto, do cholery, chroni kolekcję zabawek dla dorosłych za pomocą tafli szkła pancernego otwieranej jednym guzikiem umieszczonym obok?!
Potem wziął się za szuflady znajdujące się na dole. Znalazł tam jeszcze trochę "tajemniczych" tabletek. A potem otworzył szerzej oczy, znajdując dobrze zachowany zestaw... pięciu skarpetek. Hm. Czemu nie? Pomyślał, wkładając całość do swoich juków. Zwinął tak jeszcze kilka sprzętów.
Niewiele czasu minęło, zanim, oczywiście, do garderoby wmaszerowała klacz, wydająca się po raz pierwszy z czegokolwiek logicznego zadowolona.
Gdy Iron weszła do garderoby, Sharp zdołał już przeszukać większość i dokonać wstępnej inspekcji ich zawartości. Znalazł też trochę rzeczy, o czym jednak klacz nie wiedziała. Otwarte szafki jawnie ukazywały swą zawartość. Większość rzeczy była kompletnie zniszczona, nie nadająca się do użycia, ale dokładniejsze przeszukanie mogło ujawnić więcej.
- Znalazłaś coś? - spytał się krótko ogier, zajęty przeszukiwaniem szuflad po prawej stronie od drzwi.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.