06-02-2014, 17:38
Pustkowia nocą bywały naprawdę nieprzyjemne. Na całe szczęście, tym razem było względnie spokojnie. Atmosfery wokół nie zmącił nawet najcichszy dźwięk, a światło ledwo co przebijało się przez warstwę, uniemożliwiając zobaczenie czegoś więcej niż własnego nosa i kawałka połaci suchej, spękanej ziemi tuż przed kucykiem. Rain średnio podobały się takie klimaty: Mimo wymagającego dnia, wciąż nienawidziła się nudzić - zwłaszcza, że nie mogła nic innego zrobić.
Siedzenie przy włazie dłużyło jej się niezmiernie, a z każdą chwilą narastała niepewność związana ze stanem towarzyszy kucyka z działem obrotowym u boku. Nie była całkowicie pewna, ile czasu dokładnie minęło, ale z pewnością była to co najmniej godzina. A może pół? Albo dwie? Chuj wie. Czas to bardzo abstrakcyjne pojęcie; często zdaje się przyspieszać albo zwalniać zależnie od sytuacji, choć już dawno udowodniono, że czas zawsze płynie z tą samą prędkością. Podobno jednak kiedyś wymyślono zaklęcie podróży w czasie. Ciekawe, czemu do tej pory nie przetrwało, a jeśli przetrwało - dlaczego nikt nie cofnął całej tej pierdolonej wojny.
Ehh, do dupy z tym... pomyślała Rain, spoglądając na miejsce, w którym teorytycznie znajdował się właz. Nie widziała go już nawet z tej odległości. Celestia tylko wie, co by się stało, gdyby zawędrowała gdzieś za daleko od tego włazu. Patrząc z dezorientacją wokół próbowała ponownie zidentyfikować otoczenie - bezskutecznie. No cóż. Lepiej wrócę, gdzie trzeba... stwierdziła w myślach, próbując wrócić do otworu.
Siedzenie przy włazie dłużyło jej się niezmiernie, a z każdą chwilą narastała niepewność związana ze stanem towarzyszy kucyka z działem obrotowym u boku. Nie była całkowicie pewna, ile czasu dokładnie minęło, ale z pewnością była to co najmniej godzina. A może pół? Albo dwie? Chuj wie. Czas to bardzo abstrakcyjne pojęcie; często zdaje się przyspieszać albo zwalniać zależnie od sytuacji, choć już dawno udowodniono, że czas zawsze płynie z tą samą prędkością. Podobno jednak kiedyś wymyślono zaklęcie podróży w czasie. Ciekawe, czemu do tej pory nie przetrwało, a jeśli przetrwało - dlaczego nikt nie cofnął całej tej pierdolonej wojny.
Ehh, do dupy z tym... pomyślała Rain, spoglądając na miejsce, w którym teorytycznie znajdował się właz. Nie widziała go już nawet z tej odległości. Celestia tylko wie, co by się stało, gdyby zawędrowała gdzieś za daleko od tego włazu. Patrząc z dezorientacją wokół próbowała ponownie zidentyfikować otoczenie - bezskutecznie. No cóż. Lepiej wrócę, gdzie trzeba... stwierdziła w myślach, próbując wrócić do otworu.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!