Grzebień powoli przesuwał się przez grzywę Blue, gdy w tym samym momencie jej umysł był całkiem gdzie indziej. Zastanawiało ją co się dzieje z Sharpem. Czy już wracają, czy coś poszło nie tak jak potrzeba i… Kręcąc głową zepchnęła te myśli w głąb umysłu, tam gdzie było ich miejsce. Nie były jej w tym momencie potrzebne takie zmartwienia. Otwierając oczy podniosła wzrok na Star, która od jakiegoś czasu siedziała cicho. Może i trwało to długo, ale zdążyła ona uchwycić Star obserwującą jej grzebień, zanim tamta odwróciła wzrok do ogniska.
Po chwili wpatrywania się w ogień, zaczęła ona w końcu mówić. W trakcie tej wypowiedzi potwierdziły się podejrzenia Blue. Tak samo jak ona nie miała bladego pojęcia o Star, tak samo tamta też nic o niej nie wiedziała. Blue nie zdziwiło, że druga klacz jej nie ufa. Ale pocieszający był fakt, że może ona liczyć od niej na więcej niż inni. A komentarz o pluszakach i wciąganiu jej w „różne rzeczy” sprawił tylko, że tak samo jak na pysku Star, także i na jej zagościł uśmiech ,a w głowie zaczęły się kłębić złe pomysły.
Wstając z ziemi, Blue ruszyła powoli w kierunku Star, powolutku wymijając klacz. Gdy była już za jej plecami, podeszła ona do niej od tyłu i się tam za nią usadowiła. Przysuwając się do niej bliżej położyła ona swoją głowę na jej ramieniu.
- Nie mam pojęcia o czym ty Star do mnie mówisz? - odezwała się w końcu Blue – W co ja mogę cię chcieć wciągnąć? I co mój pluszak ma do tego? - odsuwając się na niewielką odległość, przysunęła ona swój grzebień do grzywy drugiej klaczy i powoli zaczęła go przez nią przesuwać starając się ostrożnie rozprostować włosy drugiej klaczy.
- Na dobrą sprawę, podoba mi się, że ktoś o mnie myśli w ten sposób. Ale niestety Star, od jakiegoś czasu drzwi mojej stajni, nie otwierają się w tę stronę. Może jak byś się pojawiła, w moim życiu trochę wcześniej, może wtedy coś z tego było. To nie jest nic osobistego, ale nie tego w tym momencie szukam.
- A co do braku zaufania do mnie. Masz kompletną rację, nie ufając mi. Ja też jeszcze nie jestem gotowa ci zaufać, ale myślę, że idziemy w dobrym kierunku by zbudować coś pięknego. A jeśli chodzi o to, czy mogę cię zwodzić i czy chcę cię skrzywdzić. Ty jeszcze mnie nie znasz, więc powiem ci to tylko raz. Jeśli kiedykolwiek cię zabiję, nie będziesz spała, nie zrobię tego stojąc za twoimi plecami. Będziesz stała na wprost mnie, i będziesz uzbrojona.
- Ale nie wybiegajmy tak bardzo w przyszłość. Jak na razie nie zrobiłaś nic, przez co mogła bym cię uważać za zagrożenie, miejmy nadzieję, że tak zostanie. I tak jak sama powiedziałaś, i ja będę w stanie ci pomóc chętniej niż innym, no chyba, że Sharp będzie o coś pytać, jego prośby mają priorytet. - powiedziała z uśmiechem Blue nie przerywając swojej pracy nad grzywą drugiej klaczy.
Po chwili wpatrywania się w ogień, zaczęła ona w końcu mówić. W trakcie tej wypowiedzi potwierdziły się podejrzenia Blue. Tak samo jak ona nie miała bladego pojęcia o Star, tak samo tamta też nic o niej nie wiedziała. Blue nie zdziwiło, że druga klacz jej nie ufa. Ale pocieszający był fakt, że może ona liczyć od niej na więcej niż inni. A komentarz o pluszakach i wciąganiu jej w „różne rzeczy” sprawił tylko, że tak samo jak na pysku Star, także i na jej zagościł uśmiech ,a w głowie zaczęły się kłębić złe pomysły.
Wstając z ziemi, Blue ruszyła powoli w kierunku Star, powolutku wymijając klacz. Gdy była już za jej plecami, podeszła ona do niej od tyłu i się tam za nią usadowiła. Przysuwając się do niej bliżej położyła ona swoją głowę na jej ramieniu.
- Nie mam pojęcia o czym ty Star do mnie mówisz? - odezwała się w końcu Blue – W co ja mogę cię chcieć wciągnąć? I co mój pluszak ma do tego? - odsuwając się na niewielką odległość, przysunęła ona swój grzebień do grzywy drugiej klaczy i powoli zaczęła go przez nią przesuwać starając się ostrożnie rozprostować włosy drugiej klaczy.
- Na dobrą sprawę, podoba mi się, że ktoś o mnie myśli w ten sposób. Ale niestety Star, od jakiegoś czasu drzwi mojej stajni, nie otwierają się w tę stronę. Może jak byś się pojawiła, w moim życiu trochę wcześniej, może wtedy coś z tego było. To nie jest nic osobistego, ale nie tego w tym momencie szukam.
- A co do braku zaufania do mnie. Masz kompletną rację, nie ufając mi. Ja też jeszcze nie jestem gotowa ci zaufać, ale myślę, że idziemy w dobrym kierunku by zbudować coś pięknego. A jeśli chodzi o to, czy mogę cię zwodzić i czy chcę cię skrzywdzić. Ty jeszcze mnie nie znasz, więc powiem ci to tylko raz. Jeśli kiedykolwiek cię zabiję, nie będziesz spała, nie zrobię tego stojąc za twoimi plecami. Będziesz stała na wprost mnie, i będziesz uzbrojona.
- Ale nie wybiegajmy tak bardzo w przyszłość. Jak na razie nie zrobiłaś nic, przez co mogła bym cię uważać za zagrożenie, miejmy nadzieję, że tak zostanie. I tak jak sama powiedziałaś, i ja będę w stanie ci pomóc chętniej niż innym, no chyba, że Sharp będzie o coś pytać, jego prośby mają priorytet. - powiedziała z uśmiechem Blue nie przerywając swojej pracy nad grzywą drugiej klaczy.