13-03-2014, 22:15
Blue wpatrywała się w 200 letnia butelkę wina, którą Sharp powiedział, że rozpiją gdy tylko pozbędą się karawany. Tak butelka była warta sporo kapsli jak wiedziało się gdzie ją opchnąć. A jeżeli była by ona nie skażona przez promieniowanie, była by to mała fortuna. A on powiedział, że się z nią tym winem podzieli. No, teraz to na pewno musiała wyjść z tej wyprawy cało.
Wiedziała, że to nie było wszystko co on tam znalazł, było widać po nim że wszystkiego jej nie mówi. Ale jak Shar czegoś nie mówi, musi mieć ku temu dobry powód, więc nie ma co go męczyć. Po za tym i tak powiedział, że jak się z tym wszystkim już uporają, to sobie na temat reszty pogadają.
- To pilnuj tej butelki, bo jak tylko się uporamy z tym burdelem, z chęcią pomogę ci ją opróżnić. A teraz wypadało by chyba, bym poszukała Rustigo i ruszyła w drogę puki jeszcze mamy noc. Akcje szpiegowskie źle się przeprowadza za dnia.
Rozglądając się po obozie, Blue się zastanawiała czy ma wszystko co jej potrzebne na taką wyprawę. Na dobrą sprawę, jej zadanie polegało na podejściu do obozu i sprawdzeniu co tam się dzieje, z bezpiecznej odległości. Jak dobrze pójdzie, nie będzie musiała nawet broni wyciągać. Bardziej ją niepokoiło, to z kim idzie i kogo zostawia w obozie. Popatrzyła się przez chwile na dwie postacie przy ognisku po czym znowu odwróciła się z powrotem do Sharpa.
- Myślisz, że dasz sobie sam radę z tym burdelem? Wiem że jak zapytasz o coś Star to ci pomoże, wydaje się ona porządnym kucem i myślę że możemy jej zaufać. A co do White, jeżeli znów nie będzie próbowała wskoczyć do ogniska, to będzie dobrze. A i nie podchodź do niej za blisko, Star już się raz czyściła.
Wiedziała, że to nie było wszystko co on tam znalazł, było widać po nim że wszystkiego jej nie mówi. Ale jak Shar czegoś nie mówi, musi mieć ku temu dobry powód, więc nie ma co go męczyć. Po za tym i tak powiedział, że jak się z tym wszystkim już uporają, to sobie na temat reszty pogadają.
- To pilnuj tej butelki, bo jak tylko się uporamy z tym burdelem, z chęcią pomogę ci ją opróżnić. A teraz wypadało by chyba, bym poszukała Rustigo i ruszyła w drogę puki jeszcze mamy noc. Akcje szpiegowskie źle się przeprowadza za dnia.
Rozglądając się po obozie, Blue się zastanawiała czy ma wszystko co jej potrzebne na taką wyprawę. Na dobrą sprawę, jej zadanie polegało na podejściu do obozu i sprawdzeniu co tam się dzieje, z bezpiecznej odległości. Jak dobrze pójdzie, nie będzie musiała nawet broni wyciągać. Bardziej ją niepokoiło, to z kim idzie i kogo zostawia w obozie. Popatrzyła się przez chwile na dwie postacie przy ognisku po czym znowu odwróciła się z powrotem do Sharpa.
- Myślisz, że dasz sobie sam radę z tym burdelem? Wiem że jak zapytasz o coś Star to ci pomoże, wydaje się ona porządnym kucem i myślę że możemy jej zaufać. A co do White, jeżeli znów nie będzie próbowała wskoczyć do ogniska, to będzie dobrze. A i nie podchodź do niej za blisko, Star już się raz czyściła.