Dźwięki dobiegające z lutni nagle ucichły całkowicie. Starweave momentalnie rzuciła swoje spojrzenie w kierunku White, aby przekonać się, że ta najzwyczajniej w świecie zasnęła. ”W końcu...” Pomyślała klacz zadowolona, że będzie mogła w znacznie lepszym spokoju spożyć następną konserwę. Tym razem wybrała warzywną, tak dla odmiany. Pozostałe dwie natomiast, nieznacznie odsunęła od ogniska za pomocą swojej telekinezy, aby nie zagrzały się za bardzo. Po chwili mocowania wieczko od puszki z mieszanką warzywną ustąpiło całkowicie. Błoga cisza i spokój nie trwała niestety zbyt długo, przerwana przez nagłe przybycie Iron.
Starweave nie byłą na nią jakoś szczególnie zła za całokształt. Owszem zdawała sobie sprawę, że Iron zachowała się bardzo nieodpowiedzialnie, przy okazji ryzykując życie innych kucyków i do tego jeszcze wystawiając resztę obozu na niebezpieczeństwo. Nie miała jednak ani weny, ani ochoty udzielać jej tu teraz reprymendy. Tym bardziej, że została nieco zaskoczona tonem jak i wypowiedzią popielatej klaczy.
- Hej wam, złe wieści są takie że suka wróciła żywa. - Rzuciła Iron po czym zabrała się do grzebania w swoich jukach. Star mogła wywnioskować z tego tylko tyle, że klacz prawdopodobnie się naćpała, miała jakieś problemy nastrojowe i najpewniej nieźle była na coś wkurwiona.
- Ciszej Iron. – Powiedziała półszeptem atramentowa. – White już śpi. – Wskazała kopytkiem na szarobiałą klacz po drugiej stronie ogniska, mając nadzieję, że to trochę odwiedzie popielatą od bardziej gwałtownych zachowań. Odczekała chwilę kosztując w tym czasie swojej mieszanki warzywnej. W końcu przełknęła i zadała kolejne pytanie tonem możliwie jak najbardziej łagodnym, uważnie obserwując popielatą. – Czy wszystko w porządku? Gdzie byliście?
Starweave nie byłą na nią jakoś szczególnie zła za całokształt. Owszem zdawała sobie sprawę, że Iron zachowała się bardzo nieodpowiedzialnie, przy okazji ryzykując życie innych kucyków i do tego jeszcze wystawiając resztę obozu na niebezpieczeństwo. Nie miała jednak ani weny, ani ochoty udzielać jej tu teraz reprymendy. Tym bardziej, że została nieco zaskoczona tonem jak i wypowiedzią popielatej klaczy.
- Hej wam, złe wieści są takie że suka wróciła żywa. - Rzuciła Iron po czym zabrała się do grzebania w swoich jukach. Star mogła wywnioskować z tego tylko tyle, że klacz prawdopodobnie się naćpała, miała jakieś problemy nastrojowe i najpewniej nieźle była na coś wkurwiona.
- Ciszej Iron. – Powiedziała półszeptem atramentowa. – White już śpi. – Wskazała kopytkiem na szarobiałą klacz po drugiej stronie ogniska, mając nadzieję, że to trochę odwiedzie popielatą od bardziej gwałtownych zachowań. Odczekała chwilę kosztując w tym czasie swojej mieszanki warzywnej. W końcu przełknęła i zadała kolejne pytanie tonem możliwie jak najbardziej łagodnym, uważnie obserwując popielatą. – Czy wszystko w porządku? Gdzie byliście?