07-04-2014, 09:09
Cytat:Przyjęło się, że imiona kucyków są związane z ich specjalnym talentem, a nie są zbiorem liter w losowej kolejności, jak w wielu innych uniwersach fantasy.
Ale to by jeszcze uszło.
Byzydura. Sapphire Shores? Celestia? DR Hooves? Lightning Dust? Maud Pie? Pinkie Pie? Fluttershy? Twilight Sparkle? Żadne z tych imion nie jest związane z ich talentem. Zwłaszcza, że rodzice nadają im imiona PRZED odkryciem ich talentów, co widzieliśmy w serialu przy okazji dzieci państwa Cake.
Cytat:Tak więc spytasz mnie kim jestem teraz? Mordercą, złodziejem, szabrownikiem, pijakiem, gwałcicielem, łowcą niwolników. I nie mam nic na swoją obronę. No może prócz tego, każdy kucyk na pustkowiach Equestri nim jest. Żebyś żył, musieli zginąć inni. I to dotyczy każdego kucyka na tej ziemi.
A ja się przyczepię do tego, bo można to zrobić inaczej i da się znaleźć na Pustkowiach życzliwe dusze. Np Dj Pon3 czy już o wiele późniejsi Uczniowie (nikt mi nie wmówi że przed Velvet nie było podobnej grupy).
Cytat:A co do znajomości z Grzywą #6: tak, Mane 6, zwłaszcza Pinkie (przynajmniej przed zmienieniem się Ministry of Morale w bezpiekę) można było znać. Ale nie być narzeczonym którejkolwiek z nich. No i nie zapominajmy, że niewiele kucyków przeżyło apokalipsę. I małe prawdopodobieństwo jest, żeby przeżyło aż tyle tych, które znały osobiście którąś z Mane 6, bo względem populacji nie było ich wiele.
Akurat znajomość z nimi, ba, bycie przyjacielem którejś z nich, stanowi idealny powód do bycia zachowanym pomimo wojny. Można to zrobić na wiele sposobów. Np Jako jeden z pomocników Twilight który był obecny w Maripony w chwili końca świata. Twilight trzymałą blisko swoich magów więc taki ktoś przekształcony w Alicorna miałby sens na ten przykład.
Inny wypadek, to po prostu bycie ich użytecznym i wiernym pracownikiem. Podejrzewam, że mogłoby coś z tego wyjść. COKOLWIEK co ma sens.