30-04-2014, 09:00
Xander leżał nieruchomo słuchając tupania ich przeciwnika, po jakimś czasie stukot ustał, a kuc się odezwał oznajmiając że ma halucynacje. Potem oddalił się nieco by załatwić potrzebę fizjologiczną. Nie był to miły dźwięk dla uszu zebry, która miała teraz wyostrzony słuch. Rzekomy strażnik skończył i zaczął się oddalać, kiedy odgłos oddalających się kroków ucichł kompletnie młodzik cicho odetchnął. Jednak nie zamierzał się jeszcze ruszać z miejsca. Pustkowia zdążyły go nauczyć że cierpliwość popłaca.
Po chwili ogier znowu usłyszał kroki, tym razem cichsze i wolniejsze, znajdowały się blisko i co grosza zbliżały się do niego. Cholera, cholera, cholera... Mam przejebane jeśli mnie znajdzie. Muszę być szybszy. Młodzik otworzył oczy i przygotował się do skoku na kolejną postać która się pojawi. Kiedy usłyszał głos Blue rozluźnił mięśnie i odetchną. Potem wstał i popatrzył na towarzyszkę. - Kuźwa nie strasz mnie tak... - Pokręcił lekko głową i przy okazji z rękawa wyciągną najdłuższe ostrze jakie miał i zatkną je do kabury z pistoletem. Na wszelki... - Dobra, spadajmy.
Po chwili ogier znowu usłyszał kroki, tym razem cichsze i wolniejsze, znajdowały się blisko i co grosza zbliżały się do niego. Cholera, cholera, cholera... Mam przejebane jeśli mnie znajdzie. Muszę być szybszy. Młodzik otworzył oczy i przygotował się do skoku na kolejną postać która się pojawi. Kiedy usłyszał głos Blue rozluźnił mięśnie i odetchną. Potem wstał i popatrzył na towarzyszkę. - Kuźwa nie strasz mnie tak... - Pokręcił lekko głową i przy okazji z rękawa wyciągną najdłuższe ostrze jakie miał i zatkną je do kabury z pistoletem. Na wszelki... - Dobra, spadajmy.