04-05-2014, 21:53
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-05-2014, 22:58 przez Kingofhills.)
Pistolet. Jak miło.
Przez te wszystkie lata na Pustkowiach, każdy kucyk uczył się przynajmniej dwóch zasad. Pierwsza z nich głosiła: nie ufaj nikomu. Druga zaś mówiła chyba coś o broniach, ostrożności i śpiących kucykach. Wychodziło na to, że Rain, jako niespotykanie ufny i niemądry kucyk, nie była w stanie trzymać się żadnej z tych zasad.
Zauważywszy lufę krótkiej broni Rain niemalże instynktownie odskoczyła trochę w bok, trochę do tyłu... w rezultacie prawie wypadając z wozu. ZNOWU. Na szczęście klacz owa musiała w innym życiu rozbić bank szczęścia, bowiem nie znalazła się nawet na skraju wozu.
Po krótkiej chwili obie najwidoczniej ogarnęły sytuację. Iron przy tym przeprosiła za tę -jakże słuszną - reakcję, uprzednio jednak - przy pomocy krótkiej komendy - ponagliła Rain do pójścia z nią. Ta, zostawiwszy popielatej obmyslanie taktyki, po prostu wykonała to polecenie.
Nie potrwalo to długo. Nie jest w końcu niczym czasochłonnym obmyślenie planu patrolu tak niewielkiego obszaru przez dwa kucyki. Pozostała jednak kwestia, czy idą obie na raz, czy osobno. Jakkolwiek sensownie byłoby się rozdzielić - zabezpieczenie większego terenu, nie wchodzenie sobie w drogę i, co najważniejsze, teoretycznie niskie prawdopodobieństwo kłótni - tak i pójście razem miało swoje plusy: większa szansa na dostrzezenie czegoś podejrzanego czy chociażby o wiele mniejszy poziom nudy, tak bardzo znienawidzonej przez ciemnoniebieską. No i może będzie kogo przytulić. Ale to tylko w razie nieznośnego chłodu.
Wygrał fakt, że kolejne kilka godzin będzie łaziła w ciemności na kompletnym zadupiu. - Chodźmy razem. Same gówno zobaczymy, a razem być może dostrzeżemy takie, które nie świeci - skomentowała krótko, po czym udała się poza okrąg obozowiska, w praktycznie nieprzenikalną ciemność.
-Planujesz coś po dojściu na miejsce?- spytała zdawkowym tonem, uprzednio ciężko wzdychając. Postanowiła porzucić kwestię wyprawy do podziemi... póki co.
Przez te wszystkie lata na Pustkowiach, każdy kucyk uczył się przynajmniej dwóch zasad. Pierwsza z nich głosiła: nie ufaj nikomu. Druga zaś mówiła chyba coś o broniach, ostrożności i śpiących kucykach. Wychodziło na to, że Rain, jako niespotykanie ufny i niemądry kucyk, nie była w stanie trzymać się żadnej z tych zasad.
Zauważywszy lufę krótkiej broni Rain niemalże instynktownie odskoczyła trochę w bok, trochę do tyłu... w rezultacie prawie wypadając z wozu. ZNOWU. Na szczęście klacz owa musiała w innym życiu rozbić bank szczęścia, bowiem nie znalazła się nawet na skraju wozu.
Po krótkiej chwili obie najwidoczniej ogarnęły sytuację. Iron przy tym przeprosiła za tę -jakże słuszną - reakcję, uprzednio jednak - przy pomocy krótkiej komendy - ponagliła Rain do pójścia z nią. Ta, zostawiwszy popielatej obmyslanie taktyki, po prostu wykonała to polecenie.
Nie potrwalo to długo. Nie jest w końcu niczym czasochłonnym obmyślenie planu patrolu tak niewielkiego obszaru przez dwa kucyki. Pozostała jednak kwestia, czy idą obie na raz, czy osobno. Jakkolwiek sensownie byłoby się rozdzielić - zabezpieczenie większego terenu, nie wchodzenie sobie w drogę i, co najważniejsze, teoretycznie niskie prawdopodobieństwo kłótni - tak i pójście razem miało swoje plusy: większa szansa na dostrzezenie czegoś podejrzanego czy chociażby o wiele mniejszy poziom nudy, tak bardzo znienawidzonej przez ciemnoniebieską. No i może będzie kogo przytulić. Ale to tylko w razie nieznośnego chłodu.
Wygrał fakt, że kolejne kilka godzin będzie łaziła w ciemności na kompletnym zadupiu. - Chodźmy razem. Same gówno zobaczymy, a razem być może dostrzeżemy takie, które nie świeci - skomentowała krótko, po czym udała się poza okrąg obozowiska, w praktycznie nieprzenikalną ciemność.
-Planujesz coś po dojściu na miejsce?- spytała zdawkowym tonem, uprzednio ciężko wzdychając. Postanowiła porzucić kwestię wyprawy do podziemi... póki co.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!