20-05-2014, 23:39
„Kurwa! Nie mogę jej nawet dobrze obejrzeć.” Maksim usiadł z rezygnacją na piasku, po czym spojrzał w dół. „Nie… to głupi pomysł, w końcu to nie akcja z komiksu.” Skomentował, gdy umysł podsunął mu pomysł z podkopem. „Poza tym, nie mam tyle czasu.” Westchnął kontynuując wywód. „Jestem w kropce. Może i ta klatka nie wygląda zbyt solidnie, ale wszystko co mógłbym spróbować by się stąd wydostać, wymagało by użycia siły. A to jest równoznaczne z hałasem, na który nie mogę sobie pozwolić.”
Ogier siedział jeszcze przez chwilę i zastanawiał się, jak mógłby się oswobodzić. Sytuacja coraz bardziej wydawała mu się bez wyjścia. „Dobra… to po prostu nie jest odpowiedni moment na ucieczkę. Jak nie teraz, to podczas transportu, a jak nie podczas transportu, to z miejsca do którego trafię.” Uśmiechnął się kwaśno. „Jak ja się w to wpakowałem? Szlag! Całe moje życie zmieniło się diametralnie, ale stałem się jak dziecko, które dopiero zaczyna odkrywać świat. Nie ma to jak rozpocząć nowe życie i od razu trafić, będąc bezbronnym, na łowców niewolników.” Czarnogrzywy raz jeszcze nachylił się nad zawiasami drzwi klatki, próbując dostrzec jakieś szczegóły w mroku.
Ogier siedział jeszcze przez chwilę i zastanawiał się, jak mógłby się oswobodzić. Sytuacja coraz bardziej wydawała mu się bez wyjścia. „Dobra… to po prostu nie jest odpowiedni moment na ucieczkę. Jak nie teraz, to podczas transportu, a jak nie podczas transportu, to z miejsca do którego trafię.” Uśmiechnął się kwaśno. „Jak ja się w to wpakowałem? Szlag! Całe moje życie zmieniło się diametralnie, ale stałem się jak dziecko, które dopiero zaczyna odkrywać świat. Nie ma to jak rozpocząć nowe życie i od razu trafić, będąc bezbronnym, na łowców niewolników.” Czarnogrzywy raz jeszcze nachylił się nad zawiasami drzwi klatki, próbując dostrzec jakieś szczegóły w mroku.
I like my victims like I like my coffee... in the butt!