24-05-2014, 22:44
Iron stwierdziła że Rainfall podeszła do sprawy bardzo realistycznie... "...a przecież mogła by robić inne głupoty". Iron sama do końca w to nie wierzyła a pojedyncze spojrzenie na posturę Rainfall utwierdziło ją w tym przekonaniu. Nie, Rainfall nigdy nie wyjdzie poza etap włóczęgi robiącego co się da z pomocą swej siły. "Sama nie jesteś lepsza podła suko... wciąż włóczysz się i zarzucasz jakąkolwiek robotę." przemknęło przez myśl Iron co lekko ją ukuło.
Ciekawym tematem była sprawa przetrwania tej karawany donikąd. Iron prawie od razu odparła - Czy dojedzie do celu to nie mam zielonego pojęcia, jest tu sporo kucy różniących się zachowaniem i ideologiami. A co do kwestii wybijania się nawzajem to WY to będziecie robić, ja nie mam najmniejszej ochoty mordować się o to co jest w wozach z względu praktycznego.
Głośno wypuściła powietrze i dodała bezbarwnym głosem - Ja sobie spokojnie postoję z boku albo pójdę stąd. Nie miało by to dla mnie większego sensu mordować się o coś czego w zasadzie samemu nie da się stąd ruszyć... - zastanowiła się sekundkę i uśmiechnęła tajemniczo po czym z niewielkim entuzjazmem odparła - Trzeba by się wykazać kunsztem żeby zabić np. dwa potencjalne kucyki pociągowe takie jak ty i ja. - Tu Iron temat uważała za zamknięty ale zapewne jej ego nie obraziło by się o gderanie na temat użyteczności jej i Rain. Tymczasem miała już ewentualny plan B i 1/2 na wypadek masakry.
Po chwilce zastanowienia beznamiętnie odparła też na pytanie związane z potencjalnym napadem:
- Co do napaści to jestem z kolei pewna że jakoś nam się uda obronić. Przynajmniej na tyle by stąd zwiać, bo wydaje mi się że każdy stąd jest w sporym stopniu zachłanną szują ale i z chęcią nawet po takiej wyprawie wypije sobie w barze bez względu na to czy się uda czy nie... prościej wszyscy dbamy o swoje dupcie i znaczki.
Klacz przyłapała się na tym że przed do przodu jak czołg a to raczej niewiele zmieni, znacznie zwolniła i zaczęła daremne próby dostrzeżenia czegokolwiek w mroku. Nie musiało by to być koniecznie coś świecącego i żywego, w ogóle to najlepiej jakby nic się nie pojawiło, wtedy Rain może odpowie jej jakąś świetną, barową historię...
- Tak właściwie Rain, zdarzyło ci się coś ciekawego w życiu? - zapytała niby od niechcenia a ku prawdzie zżerana przez wewnętrzną ciekawość i widmo pustynnej nudy.
Ciekawym tematem była sprawa przetrwania tej karawany donikąd. Iron prawie od razu odparła - Czy dojedzie do celu to nie mam zielonego pojęcia, jest tu sporo kucy różniących się zachowaniem i ideologiami. A co do kwestii wybijania się nawzajem to WY to będziecie robić, ja nie mam najmniejszej ochoty mordować się o to co jest w wozach z względu praktycznego.
Głośno wypuściła powietrze i dodała bezbarwnym głosem - Ja sobie spokojnie postoję z boku albo pójdę stąd. Nie miało by to dla mnie większego sensu mordować się o coś czego w zasadzie samemu nie da się stąd ruszyć... - zastanowiła się sekundkę i uśmiechnęła tajemniczo po czym z niewielkim entuzjazmem odparła - Trzeba by się wykazać kunsztem żeby zabić np. dwa potencjalne kucyki pociągowe takie jak ty i ja. - Tu Iron temat uważała za zamknięty ale zapewne jej ego nie obraziło by się o gderanie na temat użyteczności jej i Rain. Tymczasem miała już ewentualny plan B i 1/2 na wypadek masakry.
Po chwilce zastanowienia beznamiętnie odparła też na pytanie związane z potencjalnym napadem:
- Co do napaści to jestem z kolei pewna że jakoś nam się uda obronić. Przynajmniej na tyle by stąd zwiać, bo wydaje mi się że każdy stąd jest w sporym stopniu zachłanną szują ale i z chęcią nawet po takiej wyprawie wypije sobie w barze bez względu na to czy się uda czy nie... prościej wszyscy dbamy o swoje dupcie i znaczki.
Klacz przyłapała się na tym że przed do przodu jak czołg a to raczej niewiele zmieni, znacznie zwolniła i zaczęła daremne próby dostrzeżenia czegokolwiek w mroku. Nie musiało by to być koniecznie coś świecącego i żywego, w ogóle to najlepiej jakby nic się nie pojawiło, wtedy Rain może odpowie jej jakąś świetną, barową historię...
- Tak właściwie Rain, zdarzyło ci się coś ciekawego w życiu? - zapytała niby od niechcenia a ku prawdzie zżerana przez wewnętrzną ciekawość i widmo pustynnej nudy.