01-06-2014, 14:34
Klacz ruszyła dalej, decydując się pozostawić budynek wraz z tajemniczymi lokatorami samemu sobie. Kontynuując swoją misję, szła tuż obok największego budynku w okolicy, naznaczonego piętnem czasu, ale wciąż stojącego i dumnie pełniącego swoją funkcję.
Większość okien na parterze była zasłonięta, zabita deskami czy blachą albo w inny sposób niedostępna, co skutecznie uniemożliwiało zajrzenie do środka. Tak było, póki klacz nie przeszła za róg dużej konstrukcji.
Wyglądało na to, że dotarła na północny skraj osady. Przed nią budynki ułożone były w jednej linii, a po jej prawej pozostawała już tylko otwarta przestrzeń i coś, co wyglądało na wychodek.
Gdy klacz spojrzała za róg po swojej lewej, mogła zobaczyć dalej śpiącego strażnika przy wejściu do dużego budynku. Na prawo od niego znajdowało się pięć przyjaznych sygnatur na EFSie, prawdopodobnie kucyki przebywające w jednym z powojennych domów. Po jej lewej i na wprost widziała czerwone sygnatury, w wielu przypadkach nachodzące na siebie.
Obok klaczy znajdowało się okno przedwojennego budynku. Było zasłonięte jakimś kocem, jednakowoż zawieszonym jak zasłona i swobodnie poruszającym się pod wpływem podmuchów powietrza. Zajrzenie do środka bez faktycznego wchodzenia było ciężkie. Blue była w stanie zauważyć tylko stare biurko, gdy silniejszy podmuch powietrza mocniej szarpnął kocem.
Większość okien na parterze była zasłonięta, zabita deskami czy blachą albo w inny sposób niedostępna, co skutecznie uniemożliwiało zajrzenie do środka. Tak było, póki klacz nie przeszła za róg dużej konstrukcji.
Wyglądało na to, że dotarła na północny skraj osady. Przed nią budynki ułożone były w jednej linii, a po jej prawej pozostawała już tylko otwarta przestrzeń i coś, co wyglądało na wychodek.
Gdy klacz spojrzała za róg po swojej lewej, mogła zobaczyć dalej śpiącego strażnika przy wejściu do dużego budynku. Na prawo od niego znajdowało się pięć przyjaznych sygnatur na EFSie, prawdopodobnie kucyki przebywające w jednym z powojennych domów. Po jej lewej i na wprost widziała czerwone sygnatury, w wielu przypadkach nachodzące na siebie.
Obok klaczy znajdowało się okno przedwojennego budynku. Było zasłonięte jakimś kocem, jednakowoż zawieszonym jak zasłona i swobodnie poruszającym się pod wpływem podmuchów powietrza. Zajrzenie do środka bez faktycznego wchodzenia było ciężkie. Blue była w stanie zauważyć tylko stare biurko, gdy silniejszy podmuch powietrza mocniej szarpnął kocem.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.