04-06-2014, 18:07
Rain nie spodziewała się takiej reakcji... a właściwie jej braku przez kilka sekund od zadania pytania. Nie była w stanie dojrzeć ekspresji twarzy towarzyszki i już bała się, że ta zamierza się na nią rzucić z kopytami. Na szczęście rzeczywistość okazała się nieco normalniejsza; Iron pokręciła głową i stwierdziła, że to nie jest historia na tę chwilę. No, to by było na tyle w kwestii pogłębiania znajomości... pomyślała z przekąsem.
Odpowiedź na drugie pytanie natomiast nadeszła szybko i jej przekaz był prosty: kreatywność odstawić na bok, pobudka "standardowa". Trochę szkoda. Seria z miniguna tuż obok śpiącego kucyka z pewnością posłużyłaby za świetny budzik. Tym, co spowodowało lekki grymas na twarzy ziemskiego kucyka, był powrót do tematyki przeżycia. Naprawdę nie widziała żadnej nowej drogi do obrania w toku tej dyskusji. Wyręczyła (wykopyciła?) ją w tym Iron, nasuwając propozycję pracy.
- Może i myślałam, może i nie... - mruknęła w odpowiedzi. Nie było o czym mówić. Z drugiej strony mało kto interesował się faktem, co ktoś taki jak ona - kuc, który chce być i uważa się za cichego strażnika, który tylko wykonuje rozkazy - może chcieć robić w życiu.
- ...W sumie to myślałam. Problem jest w tym, że zapasy to strasznie monotonne i nudne zajęcie. - odchrząknęła, spoglądając na towarzyszkę z boku. - No bo zobacz: pobijesz się z paroma kucami, sama dostaniesz po mordzie od czasu do czasu, dostaniesz za to kasę... i co? Jutro znowu to samo. Pojutrze znowu. I niby praca najmity to też dzień w dzień to samo... ale przynajmniej kawałek świata zwiedzisz, postrzelasz sobie do idiotów... Powiem ci szczerze, że o wiele lepiej czuję się z Potworkiem niż z gołymi kopytami. Poza tym, jeśli kiedyś podczas eskorty zdarzy mi się klapnąć i wąchać pył pustkowi od spodu, to przynajmniej będę wiedzieć, że mnie jakiś lamus nie załatwił. - Rain dopiero się rozkręcała, ale przypomniała sobie, jak bardzo nikogo to nie obchodzi. Westchnąwszy, zajęła się z powrotem doglądaniem otoczenia w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak wkradającego się wroga. Nie wiedziała zresztą, po co ktoś miałby chcieć się wkraść do karawany, o której nic nie wiadomo. Przynajmniej teorytycznie, ale jak szybko mogła roznieść się wieść o wyczerpanym konwoju z masą uzbrojenia, i to w trakcie postoju? Pomijając już to, że podróż trochę musiałaby zająć, nawet od celu, do którego zmierzała ta banda.
Była jeszcze jedna kwestia, której do tej pory nie poruszono w czasie niekrótkiego spaceru wokół prowizorycznych barykad. Kwestia błaha i zapewne niewymagająca nawet odpowiedzi... ale jeżeli nie można rozmawiać ani o przeszłości, a o przyszłości wiadomo już wystarczająco wiele... to co pozostało prócz tego, co dzieje się teraz?
- A co sądzisz o innych kucach? Poznałaś kogoś bliżej? Jakieś opinie? - zagadnęła niewinnie. Miała tylko nadzieję, że nie stąpa jakimś cudem po cienkim lodzie, ale... cóż... nigdy nic nie wiadomo. Zwłaszcza w środku nocy, na warcie, z kucykiem o tak oryginalnym charakterze, jaki miała Iron.
Odpowiedź na drugie pytanie natomiast nadeszła szybko i jej przekaz był prosty: kreatywność odstawić na bok, pobudka "standardowa". Trochę szkoda. Seria z miniguna tuż obok śpiącego kucyka z pewnością posłużyłaby za świetny budzik. Tym, co spowodowało lekki grymas na twarzy ziemskiego kucyka, był powrót do tematyki przeżycia. Naprawdę nie widziała żadnej nowej drogi do obrania w toku tej dyskusji. Wyręczyła (wykopyciła?) ją w tym Iron, nasuwając propozycję pracy.
- Może i myślałam, może i nie... - mruknęła w odpowiedzi. Nie było o czym mówić. Z drugiej strony mało kto interesował się faktem, co ktoś taki jak ona - kuc, który chce być i uważa się za cichego strażnika, który tylko wykonuje rozkazy - może chcieć robić w życiu.
- ...W sumie to myślałam. Problem jest w tym, że zapasy to strasznie monotonne i nudne zajęcie. - odchrząknęła, spoglądając na towarzyszkę z boku. - No bo zobacz: pobijesz się z paroma kucami, sama dostaniesz po mordzie od czasu do czasu, dostaniesz za to kasę... i co? Jutro znowu to samo. Pojutrze znowu. I niby praca najmity to też dzień w dzień to samo... ale przynajmniej kawałek świata zwiedzisz, postrzelasz sobie do idiotów... Powiem ci szczerze, że o wiele lepiej czuję się z Potworkiem niż z gołymi kopytami. Poza tym, jeśli kiedyś podczas eskorty zdarzy mi się klapnąć i wąchać pył pustkowi od spodu, to przynajmniej będę wiedzieć, że mnie jakiś lamus nie załatwił. - Rain dopiero się rozkręcała, ale przypomniała sobie, jak bardzo nikogo to nie obchodzi. Westchnąwszy, zajęła się z powrotem doglądaniem otoczenia w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak wkradającego się wroga. Nie wiedziała zresztą, po co ktoś miałby chcieć się wkraść do karawany, o której nic nie wiadomo. Przynajmniej teorytycznie, ale jak szybko mogła roznieść się wieść o wyczerpanym konwoju z masą uzbrojenia, i to w trakcie postoju? Pomijając już to, że podróż trochę musiałaby zająć, nawet od celu, do którego zmierzała ta banda.
Była jeszcze jedna kwestia, której do tej pory nie poruszono w czasie niekrótkiego spaceru wokół prowizorycznych barykad. Kwestia błaha i zapewne niewymagająca nawet odpowiedzi... ale jeżeli nie można rozmawiać ani o przeszłości, a o przyszłości wiadomo już wystarczająco wiele... to co pozostało prócz tego, co dzieje się teraz?
- A co sądzisz o innych kucach? Poznałaś kogoś bliżej? Jakieś opinie? - zagadnęła niewinnie. Miała tylko nadzieję, że nie stąpa jakimś cudem po cienkim lodzie, ale... cóż... nigdy nic nie wiadomo. Zwłaszcza w środku nocy, na warcie, z kucykiem o tak oryginalnym charakterze, jaki miała Iron.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!