05-06-2014, 22:16
Blue wpadła z powrotem pod wiatę kilka sekund po wybuchu pierwszego granatu. Odnajdując swoją paczkę upchniętą między skrzynkami, złapała ją za pomocą telekinezy i położyła na swoim grzbiecie. Gdy tylko wygasiła zaklęcie i ogier na nią upadł, nogi się pod nią ugięły. Prostując kopyta i poprawiając swój bagaż tak żeby jej się nie suną w czasie przechadzki, ruszyła ona powoli do przodu podchodząc do wyjścia z budynku od strony placu ze skrzynkami. Czekała ją teraz najcięższa część planu, powrót na gorę.
- No ja pierdole. Kolego, od jutra przechodzisz na ścisłą dietę. - wymamrotała pod nosem wyruszając w podróż przez pole które w tym momencie przypominało jej strzelnice na której ona była celem.
Wychodząc na plac, zaczęła się poruszać wzdłuż wzniesienia w kierunku drugiej strony trzymając się jak najdalej od światłą bijącego od ogniska i mając nadzieję, że Xander czeka tam gdzie mu kazała, bo jeszcze chwila i kręgosłup jej pęknie na pół.
- No ja pierdole. Kolego, od jutra przechodzisz na ścisłą dietę. - wymamrotała pod nosem wyruszając w podróż przez pole które w tym momencie przypominało jej strzelnice na której ona była celem.
Wychodząc na plac, zaczęła się poruszać wzdłuż wzniesienia w kierunku drugiej strony trzymając się jak najdalej od światłą bijącego od ogniska i mając nadzieję, że Xander czeka tam gdzie mu kazała, bo jeszcze chwila i kręgosłup jej pęknie na pół.