09-06-2014, 22:20
Gdy kłódka poddała się, Maksim uśmiechnął się, biorąc głęboki oddech. „Gdybym otrzymał broń od nieznajomej, byłoby to niczym Wigilia serdeczności. Cóż…” Maksim myślał, jakie ma szanse na odnalezienie swoich rzeczy w osadzie, będącej pod kontrolą uzbrojonej po zęby, bandy łowców niewolników. „Jedyna korzyścią jest to, że jest ciemno, choć działa to w dwie strony.” - pomyślał, rozglądając się. Gdy zobaczył strażników przy ognisku i to jak się zachowują, od razu nasunęło mu to pewną myśl. „Ta klacz włożyła patyk w mrowisko. Jaki miała w tym cel?” Żelaznooki skarcił się, za podsuwanie sobie rozpraszających myśli, wiedział, że w obecnej sytuacji w niczym mu nie pomogą.
Ogier wsunął brzeszczot w usta, przyciskając go delikatnie wargami. Po czym spojrzał na dwie puste fiolki po miksturach leczniczych. Decydując się, by zebrać je ze sobą, przywiązał po jednej do grzywy po obu stronach głowy. Tak by te nie zderzyły się i nie zdradziły go, gdy będzie się przemieszczał. Następnie wykopał płytki dół, użył Med-X i szybko wrzucił do niego pustą strzykawkę. „Kłódka! Jeśli ją znajdą, od razu się połapią, ale jeśli jej nie będzie… mogą dojść do wniosku, że Punchy znowu coś wymyślił. Jeśli mnie nie będzie, a ów również zniknął… jest szansa, że się na to nabiorą.” - Maksim sięgnął po kłódkę, po czym umieścił ją obok pustej strzykawki. Szybko zakopał dół, maskując miejsce, w którym kopał.
Gdy sądził, że jest już gotowy, wyszedł z klatki i przymknął po cichu drzwi. Bacznie się rozglądając, ruszył lekko pochylony w kierunku pierwszego budynku na lewo od wyjścia klatki.
Ogier wsunął brzeszczot w usta, przyciskając go delikatnie wargami. Po czym spojrzał na dwie puste fiolki po miksturach leczniczych. Decydując się, by zebrać je ze sobą, przywiązał po jednej do grzywy po obu stronach głowy. Tak by te nie zderzyły się i nie zdradziły go, gdy będzie się przemieszczał. Następnie wykopał płytki dół, użył Med-X i szybko wrzucił do niego pustą strzykawkę. „Kłódka! Jeśli ją znajdą, od razu się połapią, ale jeśli jej nie będzie… mogą dojść do wniosku, że Punchy znowu coś wymyślił. Jeśli mnie nie będzie, a ów również zniknął… jest szansa, że się na to nabiorą.” - Maksim sięgnął po kłódkę, po czym umieścił ją obok pustej strzykawki. Szybko zakopał dół, maskując miejsce, w którym kopał.
Gdy sądził, że jest już gotowy, wyszedł z klatki i przymknął po cichu drzwi. Bacznie się rozglądając, ruszył lekko pochylony w kierunku pierwszego budynku na lewo od wyjścia klatki.
I like my victims like I like my coffee... in the butt!