Xander uważnie śledził to co się działo w obrębie ogniska. Starał się podsłuchać o czym gadali strażnicy, lecz przez zamieszanie między nimi ciężko było cokolwiek zrozumieć. Młodzik usłyszał kroki, następnie skrzyp otwieranych drzwi niedaleko siebie. Cofnął się od rogu ściany o krok i odwrócił głowę w stronę domniemanego źródła dźwięku. W tym samym momencie usłyszał głos jakiegoś wkurzonego ogiera. To chyba jeden z bandytów i chyba jeszcze tam kogoś trzyma... Do jego uszu dobiegły zbliżające się kroki ogiera, przez co serce podeszło młodzikowi do gardła. Po chwili jednak bandyta zwrócił i się oddalił. Zebra słysząc że tamten ogier zaczął łazić w tę i z powrotem, cała odwróciła się w tamtą stronę.
Xander chwycił swoje ostrze zatknięte pod kaburą. Czy powinienem pomóc? Nie. Nie mam zamiaru pakować się w niepotrzebne niebezpieczeństwo po nic. Co mi z tego przyjdzie? Nawet jeśli by tego kogoś uratował, to na sam widok zebry ten więzień podniósłby alarm. Po kucykach mogę się spodziewać głównie złego. Blue też przecież nie mogę... nie wolno mi być pewnym. A zwłaszcza teraz kiedy nasza misja ma bliżej do końca niż do początku. Tym kucykom zawsze mogą wpaść do głowy durne pomysły. Będę czekał tutaj. Jeżeli tamten bandyta tu się przypałęta to go zabije. Musze także uważać by nikt mi nie wlazł na plecy. Młodzik mocno trzymał jedno ostrze w zębach, dwa następne wysuwając z rękawów w gotowości do rzutu. Jednocześnie przytulił się bokiem do ściany domu by bardziej się z nią zlać i być mniej widocznym. Młodzik bacznie obserwował wejście do alejki czekają czy ktokolwiek się w nim pojawi, oraz nasłuchiwał jakichkolwiek kroków za swoimi plecami.
Xander chwycił swoje ostrze zatknięte pod kaburą. Czy powinienem pomóc? Nie. Nie mam zamiaru pakować się w niepotrzebne niebezpieczeństwo po nic. Co mi z tego przyjdzie? Nawet jeśli by tego kogoś uratował, to na sam widok zebry ten więzień podniósłby alarm. Po kucykach mogę się spodziewać głównie złego. Blue też przecież nie mogę... nie wolno mi być pewnym. A zwłaszcza teraz kiedy nasza misja ma bliżej do końca niż do początku. Tym kucykom zawsze mogą wpaść do głowy durne pomysły. Będę czekał tutaj. Jeżeli tamten bandyta tu się przypałęta to go zabije. Musze także uważać by nikt mi nie wlazł na plecy. Młodzik mocno trzymał jedno ostrze w zębach, dwa następne wysuwając z rękawów w gotowości do rzutu. Jednocześnie przytulił się bokiem do ściany domu by bardziej się z nią zlać i być mniej widocznym. Młodzik bacznie obserwował wejście do alejki czekają czy ktokolwiek się w nim pojawi, oraz nasłuchiwał jakichkolwiek kroków za swoimi plecami.