16-06-2014, 17:59
Żelaznooki dotarł do ściany budynku, przez krótką chwilkę rozglądał się, po czym zaczął obchodzić budynek lewą stroną. Szukał okien i wejścia, które nie znajdowałyby się od strony placu. Przy okazji wypatrywał również możliwych kryjówek i drogi ucieczki, gdyby coś poszło nie tak. Póki, co ogier chce unikać walki i wszelkich niebezpiecznych sytuacji. Ale jeśli będzie miał okazje, lub będzie zmuszany do walki, woli uderzyć z zaskoczenia. Podchodząc do budynku, chce się upewnić, czy nie ma nikogo w środku. W przeciwnym wypadku, ma nadzieję na to, że usłyszy coś, co mogłoby mu pomóc w tej sytuacji.
„Muszę dotrzeć do swoich rzeczy, to ułatwiłoby mi sprawę, ale na Pustkowiach nic nie jest proste. Wszystko jest skomplikowane i wymagające. Ten ból, załagodziłaby flaszka… w sam raz na takie dolegliwości. Nie! Stop… to przez alkohol wynikła ta cała sytuacja, odpada… całkowicie odpada. A teraz skupić się na nie wpadaniu w tarapaty.” - pomyślał Maksim, przekradając się wzdłuż ściany budynku.
„Muszę dotrzeć do swoich rzeczy, to ułatwiłoby mi sprawę, ale na Pustkowiach nic nie jest proste. Wszystko jest skomplikowane i wymagające. Ten ból, załagodziłaby flaszka… w sam raz na takie dolegliwości. Nie! Stop… to przez alkohol wynikła ta cała sytuacja, odpada… całkowicie odpada. A teraz skupić się na nie wpadaniu w tarapaty.” - pomyślał Maksim, przekradając się wzdłuż ściany budynku.
I like my victims like I like my coffee... in the butt!