17-07-2014, 22:45
Starweave otworzyła oczy pomału analizując sytuację. Pierwsze na co zwróciła uwagę, był jednoróg śpiący po drugiej stronie wozu. Dla klaczy w tej chwili liczyło się tylko to, że wciąż spał i nie był w nią wtulony tak jak Blue wcześniej. Następnie rozejrzała się za skrzynkami. Wszystko wskazywało na to, że wciąż były i nikt ich nie ruszał. Na razie początek dnia zapowiadał się całkiem nieźle.
Ciemnogranatowa zwróciła uwagę, że w wozie było już dość jasno. Co musiało oznaczać, że wkrótce będzie trzeba się podnieść. Nie kwapiąc się by to zrobić, albo chociaż ustawić się kopytkami pionowo do podłożą, „podczołgała” się do wyjścia z wozu. Następnie podniosła magią materiał, po czym wystawiła głowę na zewnątrz. Zapewniając sobie tym samym dostęp świeżego powietrza i częściową możliwość obserwacji okolicy. Ale oprócz tego był jeszcze jeden problem, wynikających z długotrwałego leżenia w jednej pozycji. Star bez zwłoki przystąpiła do jego rozwiązania, obracając się na drugi boczek.
Tak przygotowana do dalszego leniuchowania, klacz próbowała rozejrzeć się po obozie, ale na zewnątrz wozu było zdecydowanie jaśniej. Mając rozmytą wizję skupiła się tylko na tym, by zarejestrować czy są skrzynki i czy ilość wozów jest taka jak była. Niechcąca jeszcze przyzwyczajać swojego wzroku do nowych warunków, spuściła powieki z zamiarem ucięcia sobie drzemki. Lub w najgorszym wypadku, powolnego wybudzenia się i dojścia do siebie.
Ciemnogranatowa zwróciła uwagę, że w wozie było już dość jasno. Co musiało oznaczać, że wkrótce będzie trzeba się podnieść. Nie kwapiąc się by to zrobić, albo chociaż ustawić się kopytkami pionowo do podłożą, „podczołgała” się do wyjścia z wozu. Następnie podniosła magią materiał, po czym wystawiła głowę na zewnątrz. Zapewniając sobie tym samym dostęp świeżego powietrza i częściową możliwość obserwacji okolicy. Ale oprócz tego był jeszcze jeden problem, wynikających z długotrwałego leżenia w jednej pozycji. Star bez zwłoki przystąpiła do jego rozwiązania, obracając się na drugi boczek.
Tak przygotowana do dalszego leniuchowania, klacz próbowała rozejrzeć się po obozie, ale na zewnątrz wozu było zdecydowanie jaśniej. Mając rozmytą wizję skupiła się tylko na tym, by zarejestrować czy są skrzynki i czy ilość wozów jest taka jak była. Niechcąca jeszcze przyzwyczajać swojego wzroku do nowych warunków, spuściła powieki z zamiarem ucięcia sobie drzemki. Lub w najgorszym wypadku, powolnego wybudzenia się i dojścia do siebie.