25-07-2014, 20:19
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-07-2014, 20:27 przez Kingofhills.)
Rain naprawdę nie chciała wstawać. Prawdę mówiąc, dopiero co zasnęła, a przynajmniej tak jej się wydawało - gdy czas ich warty dobiegał końca, słońca jeszcze nie było widać. Przez panujący w wozie półmrok wydawało jej się więc, że jest wciąż tak samo. A miała taki fajny sen... dziwny, ale fajny.
Wyobraźcie sobie wieżę Tenpony, otoczoną przez niezliczone wojska pod sztandarem z czerwonym okiem. A potem wyobraźcie zlatującego z niej mizernego, brudnozielonego pegaza w pogoni za spadającym ciałem pewnej kremowej jednoróżki. Z jakiegoś powodu samo spojrzenie na szaro-czerwoną masę napawa go strachem większym niż kogokolwiek innego, a mimo to powstrzymuje swój strach i pomaga przyjaciółce. Na dole czeka na niego pewna szara pegaz z fioletową grzywą z uniformie Enklawy oraz towarzyszący jej niebieski ogier. Uśmiechają się, radują, gdy młody kucyk ląduje bezpiecznie. Znikąd pojawia się nagle DJ Pon3, całkiem seksowny ogier o białym umaszczeniu i niebieskiej grzywie z megafonem, gratulującym całej grupie. Gdzieś w oddali wybucha atomówka, jakimś cudem omijając całą wieżę i osoby przed nią, zmiatając za to z powierzchni ziemi wszystkie wojska oraz, co ciekawe, towarzyszące im alicorny.
Zaprawdę, dziwny był to sen. I Rain naprawdę chciała, by trwał on dalej - dowiedzieć się, jakie są dalsze losy młodego lotnika i reszty, ale nie było jej to dane. Musiał nastać ranek. Z innego powodu nie usłyszałaby teraz głosu uznawanego powszechnie za należącego do przywódcy. Ciemnoniebieska najemniczka jęknęła cicho, otwierając oczy. W wozie faktycznie stał Sharp i to do niego należał głos. Heh. A już myślałam, że to senny matrix mi się zjebał...
- Ehh... zaraz wstanę - powiedziała, opadając głową na kopyto i tak leżąc jeszcze jakiś czas. Oczy miała jednak otwarte. Przed nimi malowała się ponura, szara i duszna rzeczywistość pustkowi, a konkretnie - tego tu wozu z nieobecnymi jeszcze zapasami.
Wyobraźcie sobie wieżę Tenpony, otoczoną przez niezliczone wojska pod sztandarem z czerwonym okiem. A potem wyobraźcie zlatującego z niej mizernego, brudnozielonego pegaza w pogoni za spadającym ciałem pewnej kremowej jednoróżki. Z jakiegoś powodu samo spojrzenie na szaro-czerwoną masę napawa go strachem większym niż kogokolwiek innego, a mimo to powstrzymuje swój strach i pomaga przyjaciółce. Na dole czeka na niego pewna szara pegaz z fioletową grzywą z uniformie Enklawy oraz towarzyszący jej niebieski ogier. Uśmiechają się, radują, gdy młody kucyk ląduje bezpiecznie. Znikąd pojawia się nagle DJ Pon3, całkiem seksowny ogier o białym umaszczeniu i niebieskiej grzywie z megafonem, gratulującym całej grupie. Gdzieś w oddali wybucha atomówka, jakimś cudem omijając całą wieżę i osoby przed nią, zmiatając za to z powierzchni ziemi wszystkie wojska oraz, co ciekawe, towarzyszące im alicorny.
Zaprawdę, dziwny był to sen. I Rain naprawdę chciała, by trwał on dalej - dowiedzieć się, jakie są dalsze losy młodego lotnika i reszty, ale nie było jej to dane. Musiał nastać ranek. Z innego powodu nie usłyszałaby teraz głosu uznawanego powszechnie za należącego do przywódcy. Ciemnoniebieska najemniczka jęknęła cicho, otwierając oczy. W wozie faktycznie stał Sharp i to do niego należał głos. Heh. A już myślałam, że to senny matrix mi się zjebał...
- Ehh... zaraz wstanę - powiedziała, opadając głową na kopyto i tak leżąc jeszcze jakiś czas. Oczy miała jednak otwarte. Przed nimi malowała się ponura, szara i duszna rzeczywistość pustkowi, a konkretnie - tego tu wozu z nieobecnymi jeszcze zapasami.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!