04-08-2014, 16:20
April podeszła do Picky'ego na tyle na ile pozwalał jej łańcuch i przysiadła, zerkajac na swój EFS czy są w pobliżu jacyś strażnicy.
- Kochanie, weź się w garść. Twoja żona się boi. Bądź ogierem i pomóż klaczom które na ciebie liczą... - powiedziała najbardziej uspakajającym i przymilnym tonem jaki potrafiła z siebie wykrzesać. - Chyba nie pozwolisz, żeby twoja żona żyła w takich warunkach? Ani inna klaczka? Taka granatowa, która nie umie sama otworzyć zamka?
Miała nadzieję, że do niego dotrze. Taka okazja może się nie powtórzyć.
- Kochanie, weź się w garść. Twoja żona się boi. Bądź ogierem i pomóż klaczom które na ciebie liczą... - powiedziała najbardziej uspakajającym i przymilnym tonem jaki potrafiła z siebie wykrzesać. - Chyba nie pozwolisz, żeby twoja żona żyła w takich warunkach? Ani inna klaczka? Taka granatowa, która nie umie sama otworzyć zamka?
Miała nadzieję, że do niego dotrze. Taka okazja może się nie powtórzyć.