07-08-2014, 21:21
Klacz cichcem syknęła i odsunęła szybko kopyto po czym po wnikliwym obejrzeniu go stwierdziła brak poważnych obrażeń, a jedynie ból.
No ale była zadowolona z siebie! ognicho płonęło i dawało ciepełko, może nie można było czegoś podgrzać albo upiec ale to się za jakąś chwilę zmieni. Chyba nie jest tak źle jak mogło by być. Popielata klacz rozglądnęła się dookoła i stwierdziła że nie stanie się nic złego jeśli przeglądnie swoje zapasy i inne cholerstwo.
Otwarła więc juki i pierwsze co z nich wyciągnęła to pusta i wyczyszczona łuska którą wsadziła sobie do pyska niczym papieros, potem wydobyła książki które zabrała z schronu i zaczęła je przeglądać. Jej wzrok na chwilę padł na antycznego robota wpakowanego w jej obszerne juki co z automatu przypomniało jej że będzie potrzebna krótka konsultacja z jakimś jajogłowym w sprawie tego sprzętu i jego potencjalnego uruchomienia tudzież rozebrania na części.
Jeszcze chwilę studiowała o czym traktują starodawne pisma po czym włożyła je do juków które zaraz zamknęła, teraz z kolei musiała sprawdzić trzy rzeczy, ale musiała odsunąć się od ognia co zrobiła siadając jakieś pół-metr od "głównego rdzenia obozu". Wydobyła zręcznie pistolet i sprawdziła czy wszystko jest w porządku. Potem przyszła kolej na karabin i nóż.
Wszystkie te czynności nie przeszkodziły jej w mieniu na uwadze dobra ogniska i tego czy płonie czy nie więc co jakąś chwilę zerkała na takowe po raz kolejny dla bezpieczeństwa sprawdzając broń. Chwilę potem wykonała coś w stylu porannych ćwiczeń i wróciła do ogniska, wygrzebała z kieszeni kurtki harmonijkę i zaczęła grać leniwą melodię.
No ale była zadowolona z siebie! ognicho płonęło i dawało ciepełko, może nie można było czegoś podgrzać albo upiec ale to się za jakąś chwilę zmieni. Chyba nie jest tak źle jak mogło by być. Popielata klacz rozglądnęła się dookoła i stwierdziła że nie stanie się nic złego jeśli przeglądnie swoje zapasy i inne cholerstwo.
Otwarła więc juki i pierwsze co z nich wyciągnęła to pusta i wyczyszczona łuska którą wsadziła sobie do pyska niczym papieros, potem wydobyła książki które zabrała z schronu i zaczęła je przeglądać. Jej wzrok na chwilę padł na antycznego robota wpakowanego w jej obszerne juki co z automatu przypomniało jej że będzie potrzebna krótka konsultacja z jakimś jajogłowym w sprawie tego sprzętu i jego potencjalnego uruchomienia tudzież rozebrania na części.
Jeszcze chwilę studiowała o czym traktują starodawne pisma po czym włożyła je do juków które zaraz zamknęła, teraz z kolei musiała sprawdzić trzy rzeczy, ale musiała odsunąć się od ognia co zrobiła siadając jakieś pół-metr od "głównego rdzenia obozu". Wydobyła zręcznie pistolet i sprawdziła czy wszystko jest w porządku. Potem przyszła kolej na karabin i nóż.
Wszystkie te czynności nie przeszkodziły jej w mieniu na uwadze dobra ogniska i tego czy płonie czy nie więc co jakąś chwilę zerkała na takowe po raz kolejny dla bezpieczeństwa sprawdzając broń. Chwilę potem wykonała coś w stylu porannych ćwiczeń i wróciła do ogniska, wygrzebała z kieszeni kurtki harmonijkę i zaczęła grać leniwą melodię.