09-08-2014, 10:16
Kiedyś miałem cały esej na ten temat. Część z niego zawarłem w rozdziale 5. Moim zdaniem właśnie jednym (choć nie jedynym) z sekretów tego że przez te tysiąc lat panowała harmonia i pokój było to, że kucyki nie kryły swoich uczuć ani ambicji i mogły je wyrażać w mało destrukcyjny sposób, poprzez śpiew.
Widziałem śpiew jako zamknięty w samych genach kucyków, który sprawiał, że uwalniał ich skrywane emocje i pozwalał się "wyszaleć".
Przykład
We'll take all the bad things, like we always do, Dearest. With a smile and a song.
- But mommy, even to something like this?
Widziałem śpiew jako zamknięty w samych genach kucyków, który sprawiał, że uwalniał ich skrywane emocje i pozwalał się "wyszaleć".
Przykład
We'll take all the bad things, like we always do, Dearest. With a smile and a song.
- But mommy, even to something like this?