14-08-2014, 12:27
Blue biegła cały czas mimo rany po pocisku i krwi ściekającej jej po nodze. Chciała się zatrzymać, wykrzyczeć się, zalać ranę przynajmniej kilkoma miksturami leczniczymi, lecz wiedziała że taki przystanek zakończył by się tylko większą ilością dziur po pociskach, i tym razem nie były by to tylko rany powierzchniowe. Zaciskając zęby i biegnąc dalej, zaczęła się ona rozglądać za jakąś kryjówką. Koniec uciekania, czas przejść do starej dobrej przemocy.
Podbiegając do przewróconego pnia drzewa, Blue wrzuciła za nie biedną lewitowaną klacz upewniając się żeby za mocno nie uderzyła o ziemi i przypadkiem nie wystawała za osłonę, po czym sama się za nią schowała lądując po prawej stronie jej przerażonego towarzysza.
- Leż i nie wychylaj się. - powiedziała Blue do klaczy skupiając swoją uwagę na drzewie za którym leżała, a dokładnie na trzech wskaźnikach które się za nim wyświetlały. Łapiąc swój rewolwer za pomocą telekinezy, wybrała ona wskaźnik najbardziej po lewej, po czym szybko wychylając się nad pniem, oddała w jego kierunku dwa strzały po czym schowała się z powrotem za osłonę.
Podbiegając do przewróconego pnia drzewa, Blue wrzuciła za nie biedną lewitowaną klacz upewniając się żeby za mocno nie uderzyła o ziemi i przypadkiem nie wystawała za osłonę, po czym sama się za nią schowała lądując po prawej stronie jej przerażonego towarzysza.
- Leż i nie wychylaj się. - powiedziała Blue do klaczy skupiając swoją uwagę na drzewie za którym leżała, a dokładnie na trzech wskaźnikach które się za nim wyświetlały. Łapiąc swój rewolwer za pomocą telekinezy, wybrała ona wskaźnik najbardziej po lewej, po czym szybko wychylając się nad pniem, oddała w jego kierunku dwa strzały po czym schowała się z powrotem za osłonę.