17-08-2014, 09:58
Klacz z działem obróciła dość szybko głowę w stroną ogiera, z którym rozmawiała dosłownie kilka minut temu. Uradowana wieścią, że konserwy są wspólnotą wszystkich kucyków w karawanie sięgnęła po jedną z otwartych puszek, napawając się przez chwilkę samym zapachem dwustuletniego posiłku. A potem zaczęła szamać ze smakiem.
Dość szybko zawartość konserwy znikła, pozostawiając tylko trudno dostępne resztki w kątach. W takich moment zazdrościła jednorożcom ich niezwykle pożytecznej magii, dzięki której sięgniecie po wyjątkowo upierdliwego brokuła nie byłoby większym problemem. Z westchnieniem odłożyła puszkę na bok i zaczęła rozmyślać o tym, jak będzie wyglądała podróż. Drogą dedukcji dość szybko uświadomiła sobie, że ciągnięcie wozu wyładowanego po brzegi skrzyniami nie będzie należało do najprostszych zadań, a zawieszony u boku minigun z pewnością tego zadania nie ułatwi. A to oznacza, że podczas drogi Rainfall sama w sobie będzie bezbronna, bo taszczenie wszystkiego naraz nie wchodziło w grę podczas dalekich podróży. Może Iron jeszcze by się udało, bo ona miała swoje nieco lżejsze bronie... ale ciemnoniebieska miałaby watpliwą siłę ognia i brak jakiejkolwiek obrony.
To zaś oznaczało albo pójście na sam przód karawany bez kompletnie żadnego uzbrojenia, albo...
-Sharp, - zaczęła dość głośno Rain. - Jest sprawa. Wiem, że umarło parę brahminów i będziemy musiały z Iron ciągnąć wozy. A że nie wyobrażam sobie robienia tego z Potworkiem na grzbiecie. Dlatego oczekuję, że załatwisz nam tam jakąś obstawę w razie gdyby kolejni bandyci zechcieli nas zaatakować.
<Post jeszcze do uzgodnienia z Asdamem, może w nim nastąpić parę poprawek, zwłaszcza w ostatnim fragmencie>
Dość szybko zawartość konserwy znikła, pozostawiając tylko trudno dostępne resztki w kątach. W takich moment zazdrościła jednorożcom ich niezwykle pożytecznej magii, dzięki której sięgniecie po wyjątkowo upierdliwego brokuła nie byłoby większym problemem. Z westchnieniem odłożyła puszkę na bok i zaczęła rozmyślać o tym, jak będzie wyglądała podróż. Drogą dedukcji dość szybko uświadomiła sobie, że ciągnięcie wozu wyładowanego po brzegi skrzyniami nie będzie należało do najprostszych zadań, a zawieszony u boku minigun z pewnością tego zadania nie ułatwi. A to oznacza, że podczas drogi Rainfall sama w sobie będzie bezbronna, bo taszczenie wszystkiego naraz nie wchodziło w grę podczas dalekich podróży. Może Iron jeszcze by się udało, bo ona miała swoje nieco lżejsze bronie... ale ciemnoniebieska miałaby watpliwą siłę ognia i brak jakiejkolwiek obrony.
To zaś oznaczało albo pójście na sam przód karawany bez kompletnie żadnego uzbrojenia, albo...
-Sharp, - zaczęła dość głośno Rain. - Jest sprawa. Wiem, że umarło parę brahminów i będziemy musiały z Iron ciągnąć wozy. A że nie wyobrażam sobie robienia tego z Potworkiem na grzbiecie. Dlatego oczekuję, że załatwisz nam tam jakąś obstawę w razie gdyby kolejni bandyci zechcieli nas zaatakować.
<Post jeszcze do uzgodnienia z Asdamem, może w nim nastąpić parę poprawek, zwłaszcza w ostatnim fragmencie>
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!