24-08-2014, 19:34
Wydarzenia szybko potoczyły się naprzód. Nim się obejrzały, dwie klacze ziemne były przypięte do wozu, z którego wyciągnięto tyle skrzyń, ile tylko było można. Jednak nawet z dwoma ciągnącymi kucykami i zmniejszonym balastem, ciągnięcie drewnianej konstrukcji powodowało u nich niemały wysiłek. Na całe szczęście rasa kuców ziemnych była przystosowana do ciężkiej pracy i, chcąc nie chcąc, były cholernie wytrzymałe.
Jedynym plusem aktualnej sytuacji wydawał się być fakt, że Rain nie szła sama. I choć nie było to towarzystwo najwyższej klasy - do tej pory Iron wydawała się być co najmniej dziwna i niegodna zaufania* (choć ostatnie paręnaście godzin wychodziło jej jednak na plus). Bedąc zmuszoną do podróży z drugim ziemniaczkiem w drużynie, Rainfall nie miała innego wyboru prócz przyjęcia tego faktu do wiadomości i zwyczajowego wykonywania swojej roboty.
Na szczęście Starweave, prawdopodobnie uznawana za tymczasową przywódczynię karawany - przynajmniej dopóki nie wróci Sharp - przewidziała taką sytuację i przybyła do dwójki ciągnących wóz kucyków; najpewniej po to, by sprawdzić, czy wszystko w porządku. Sam widok ciemnogranatowej klaczy wywołał uśmiech na pyszczku Rain; wprawdzie wymieniły z Iron parę zdawkowych zdań, ale rozmowa mimo to nie kleiła się zbytnio. Pewnie dlatego, że obie starały się skupić na jak najmniejszym męczeniu się.
- Co tam, Star? - spytała zdawkowo, jak na ciągnięciu sporego ciężaru. - Teraz ty dowodzisz tym syfem?
Jedynym plusem aktualnej sytuacji wydawał się być fakt, że Rain nie szła sama. I choć nie było to towarzystwo najwyższej klasy - do tej pory Iron wydawała się być co najmniej dziwna i niegodna zaufania* (choć ostatnie paręnaście godzin wychodziło jej jednak na plus). Bedąc zmuszoną do podróży z drugim ziemniaczkiem w drużynie, Rainfall nie miała innego wyboru prócz przyjęcia tego faktu do wiadomości i zwyczajowego wykonywania swojej roboty.
Na szczęście Starweave, prawdopodobnie uznawana za tymczasową przywódczynię karawany - przynajmniej dopóki nie wróci Sharp - przewidziała taką sytuację i przybyła do dwójki ciągnących wóz kucyków; najpewniej po to, by sprawdzić, czy wszystko w porządku. Sam widok ciemnogranatowej klaczy wywołał uśmiech na pyszczku Rain; wprawdzie wymieniły z Iron parę zdawkowych zdań, ale rozmowa mimo to nie kleiła się zbytnio. Pewnie dlatego, że obie starały się skupić na jak najmniejszym męczeniu się.
- Co tam, Star? - spytała zdawkowo, jak na ciągnięciu sporego ciężaru. - Teraz ty dowodzisz tym syfem?
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!