Nim Blue zorientowała co się dzieje, nogi Sharpa oplotły się wokół niej zamykając ją w jego uścisku. Nie miała ona akurat z tym problemu, wręcz było to coś czego ona w tym momencie potrzebowała. Oplatając swoje kopyta wokół ogiera, odwzajemniła ona uścisk wtulając się w niego i wysłuchując co on ma jej do powiedzenia.
- Nie planuje tego powtarzać w najbliższym czasie Sharpi, tym bardziej nie planuje ci tak uciekać. - odpowiedziała przyjacielowi - Ale wiesz że ktoś musiał to zrobić. I myślę że zdobyłam chyba wszystko co chciałam a nawet więcej. - widząc kontem oka świecący róg ogiera i komentarz na temat jej ran nawet się lekko uśmiechnęła. Przyjemnie było wiedzieć że na tych całych jebanych pustkowiach przynajmniej jedna osoba się o ciebie martwi
- Uwierz mi Sharp, ja robiłam wszystko żeby tego uniknąć. Ale niestety niektórzy mieli trochę inne zdanie na ten temat. - powiedziała do przyjaciela przesuwając głowę tak by móc mu spojrzeć w prosto w oczy – Ale moje rany mogą jeszcze chwilę poczekać. Moja znajoma też została ranna i nie wiem czy nie popełniłam jakiegoś błędu ją opatrując. - Odsuwając się odrobinę od ogiera, spojrzała się ona w kierunku trójnogiej klaczy.
- Nie planuje tego powtarzać w najbliższym czasie Sharpi, tym bardziej nie planuje ci tak uciekać. - odpowiedziała przyjacielowi - Ale wiesz że ktoś musiał to zrobić. I myślę że zdobyłam chyba wszystko co chciałam a nawet więcej. - widząc kontem oka świecący róg ogiera i komentarz na temat jej ran nawet się lekko uśmiechnęła. Przyjemnie było wiedzieć że na tych całych jebanych pustkowiach przynajmniej jedna osoba się o ciebie martwi
- Uwierz mi Sharp, ja robiłam wszystko żeby tego uniknąć. Ale niestety niektórzy mieli trochę inne zdanie na ten temat. - powiedziała do przyjaciela przesuwając głowę tak by móc mu spojrzeć w prosto w oczy – Ale moje rany mogą jeszcze chwilę poczekać. Moja znajoma też została ranna i nie wiem czy nie popełniłam jakiegoś błędu ją opatrując. - Odsuwając się odrobinę od ogiera, spojrzała się ona w kierunku trójnogiej klaczy.