25-08-2014, 22:35
Xander siedział sobie spokojnie widząc jak Blue i jej towarzyszka do nich podchodzą. Gdy niebieska przytuliła się do Sharpa, nie mógł przez chwilę oderwać oczu od tego obrazka. Posmutniał w duchu, lecz próbował tego nie uzewnętrzniać. "Ci to mają dobrze. Masz przyjaciela, kogoś bliskiego. Wiesz że ktoś na ciebie czeka, wesprze cie, przytuli. Masz do kogo wrócić, wyżalić się... Ech, Shadow." Młodzik dotkną kopytem naszyjnika dotulając go do piersi. "Pamiętasz nasze wspólne zabawy, noce przy ognisku w ruinach i ucieczki prze różnymi stworami? Nasze kłótnie, pojednania i opiekowanie się jedno drugim? Mimo że było ciężko, mieliśmy siebie... Malutka, tak bardzo mi cie brak. Tak, bardzo..."
Młodzik uronił łzę, która szubko wytarł, markując ten ruch pod próbą wytarcia grzbietu pyszczka pęciną. Postawił oba kopyta na ziemi i zaczął rozglądać się bez celu po okolicy. Nie zwracał większej uwagi na to co mówiły pozostałe kucyki, dopóki Blue go nie zawołała. Xander popatrzył na nią potem na niepełnosprawną klacz, wysłuchując prośby jednorożca. "Nadal jestem na nią cholernie zły, ale nie powinienem tego przenosić na innych." Westchną cicho i wstał, ruszył powoli w kierunku trójnogiej klacz, lecz się zatrzymał. - "Wiecie, skoro ona już wie że jestem zebrą, to nie musicie używać przezwiska... A z resztą, róbcie jak uważacie." - Zwrócił się do pary jednorożców, mówiąc swoim zobojętniałym, neutralnym głosem.
Następnie ruszył do klacz kucyka ziemnego i usiadł przed nią. Po czym wyciągną ze swojej torby małe skórzane zawiniątko. Położył je na ziemi i rozwiną, ukazując tym samym małą kolekcję wytrychów. - "Tak przy okazji Blue... Tak, znam się trochę na tym." - powiedział odwracając głowę do niebieskiego jednorożca leżącego na ziemi. Potem odwrócił się z powrotem do ziemnej klacz. - "Na imię mam Xander i jak widzisz jestem takim pasiastym skubańcem." - Uśmiechną się lekko mówiąc to. - Ty jesteś Light, dobrze usłyszałem? Usiądź proszę i jeśli pozwolisz, zajmę się tą twoją biżuterią co?
Przy bezbronnej klacz, ogier czuł się swobodniej, wiedział że nie nie grozi mu wiele od jej strony, dodatkowo potrzebowała pomocy. Pomógł raz kucykowi i to właśnie od niego w ramach wdzięczności dostał odtwarzacz. Dzięki temu wspomnieniu zrobiło mu się cieplej na sercu. A to przyjemne uczucie udzieliło mu się nieco bardziej niż mógłby się tego spodziewać.
Młodzik uronił łzę, która szubko wytarł, markując ten ruch pod próbą wytarcia grzbietu pyszczka pęciną. Postawił oba kopyta na ziemi i zaczął rozglądać się bez celu po okolicy. Nie zwracał większej uwagi na to co mówiły pozostałe kucyki, dopóki Blue go nie zawołała. Xander popatrzył na nią potem na niepełnosprawną klacz, wysłuchując prośby jednorożca. "Nadal jestem na nią cholernie zły, ale nie powinienem tego przenosić na innych." Westchną cicho i wstał, ruszył powoli w kierunku trójnogiej klacz, lecz się zatrzymał. - "Wiecie, skoro ona już wie że jestem zebrą, to nie musicie używać przezwiska... A z resztą, róbcie jak uważacie." - Zwrócił się do pary jednorożców, mówiąc swoim zobojętniałym, neutralnym głosem.
Następnie ruszył do klacz kucyka ziemnego i usiadł przed nią. Po czym wyciągną ze swojej torby małe skórzane zawiniątko. Położył je na ziemi i rozwiną, ukazując tym samym małą kolekcję wytrychów. - "Tak przy okazji Blue... Tak, znam się trochę na tym." - powiedział odwracając głowę do niebieskiego jednorożca leżącego na ziemi. Potem odwrócił się z powrotem do ziemnej klacz. - "Na imię mam Xander i jak widzisz jestem takim pasiastym skubańcem." - Uśmiechną się lekko mówiąc to. - Ty jesteś Light, dobrze usłyszałem? Usiądź proszę i jeśli pozwolisz, zajmę się tą twoją biżuterią co?
Przy bezbronnej klacz, ogier czuł się swobodniej, wiedział że nie nie grozi mu wiele od jej strony, dodatkowo potrzebowała pomocy. Pomógł raz kucykowi i to właśnie od niego w ramach wdzięczności dostał odtwarzacz. Dzięki temu wspomnieniu zrobiło mu się cieplej na sercu. A to przyjemne uczucie udzieliło mu się nieco bardziej niż mógłby się tego spodziewać.