26-08-2014, 21:03
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-08-2014, 21:05 przez SHERMAN222.)
Iron czuła się zgwałcona na tle rasowym, tyle lat pracy, tyle lat strzelanin, tyle lat życia by teraz mogła... ciągnąć wóz wraz z mało gadatliwą Rainfall. To był jeden z momentów gdy Iron chciała popełnić Harakiri za pomocą widelca tudzież brzytwy. Kusiło, baaardzo kusiło ją też żeby się wyprzęgnąć jakoś, zabrać swój dobytek, odwrócić się do karawany i krzyknąć: "Swoje zrobiłam, miłej zabawy!" po czym ruszyć na poszukiwania lokalnych Stalowych Strażników.
Olać załogę karawany, swoją dolę by dostała a i jeszcze by komuś dopomogła. Nic z tego, spojrzała w niebo z wzrokiem "I co ja wam niby zrobiłam, co?" po czym zamilknęła na długą chwilę. Star przybyła... poszła dalej i po chwili wróciła.
Spokojna wymiana słówek na linii Star - Rainfall została zakłócona przez Iron: - Gruntowna zmiana planów... Proponowałabym znaleźć dobrze usytuowane ruiny w okolicy tej osady. Nie muszą być blisko, żeby chociaż było widać na horyzoncie nasz cel. Tam się można zatrzymać bo z dystansu będzie nas trudniej wypatrzyć zwłaszcza jak jakoś ładnie wkomponujemy w krajobraz wozy co może być trudne. - zamilkła na chwilę i po prychnięciu dodała - Ale druga banda może pomyśleć to samo, proponowałabym wysłać jakiegoś małego i zwinnego zwiadowcę. Najlepiej z dobrym okiem... jak na przykład panna White. Wiecie, żeby sprawdziła nasze potencjalne ruiny, oczywiście nie ma szansy na coś ciepłego do żarcia i wyspanie się. Ogniska nie rozpalimy i to samo tyczy się z nocnej warty, każdy będzie ją odbębniał.
Iron rzuciła okiem na horyzont po prawej i lewej a także na ile się dało w przód. - Jakbyśmy wiedzieli chociaż jak ta zasrana osada się nazywa to moglibyśmy odbić do innej, no ale nie wiemy. Tak samo życie było by teraz łatwiejsze gdybyśmy mieli przynajmniej dwa kucyki zaopatrzone w Pip-Bucki, no ale niestety mamy tylko lil' miss White. - rzuciła Star spojrzenie mówiące "Przekonaj ją by została zwiadowcą. Wierzę w ciebie." Po tym uśmiechnęła się kącikiem ust znów rozglądając się pomału dookoła. - Macie jakieś pomysły co można w tym planie zmienić albo poprawić?
Olać załogę karawany, swoją dolę by dostała a i jeszcze by komuś dopomogła. Nic z tego, spojrzała w niebo z wzrokiem "I co ja wam niby zrobiłam, co?" po czym zamilknęła na długą chwilę. Star przybyła... poszła dalej i po chwili wróciła.
Spokojna wymiana słówek na linii Star - Rainfall została zakłócona przez Iron: - Gruntowna zmiana planów... Proponowałabym znaleźć dobrze usytuowane ruiny w okolicy tej osady. Nie muszą być blisko, żeby chociaż było widać na horyzoncie nasz cel. Tam się można zatrzymać bo z dystansu będzie nas trudniej wypatrzyć zwłaszcza jak jakoś ładnie wkomponujemy w krajobraz wozy co może być trudne. - zamilkła na chwilę i po prychnięciu dodała - Ale druga banda może pomyśleć to samo, proponowałabym wysłać jakiegoś małego i zwinnego zwiadowcę. Najlepiej z dobrym okiem... jak na przykład panna White. Wiecie, żeby sprawdziła nasze potencjalne ruiny, oczywiście nie ma szansy na coś ciepłego do żarcia i wyspanie się. Ogniska nie rozpalimy i to samo tyczy się z nocnej warty, każdy będzie ją odbębniał.
Iron rzuciła okiem na horyzont po prawej i lewej a także na ile się dało w przód. - Jakbyśmy wiedzieli chociaż jak ta zasrana osada się nazywa to moglibyśmy odbić do innej, no ale nie wiemy. Tak samo życie było by teraz łatwiejsze gdybyśmy mieli przynajmniej dwa kucyki zaopatrzone w Pip-Bucki, no ale niestety mamy tylko lil' miss White. - rzuciła Star spojrzenie mówiące "Przekonaj ją by została zwiadowcą. Wierzę w ciebie." Po tym uśmiechnęła się kącikiem ust znów rozglądając się pomału dookoła. - Macie jakieś pomysły co można w tym planie zmienić albo poprawić?