27-08-2014, 13:38
White była wielce uradowana, że mogła iść niemalże równym tempem, co reszta karawany. Odnosiła dziwne wrażenie, że jest tutaj zbędna, lecz nie potrafiłaby się do tego przyznać. W jej stanie może być co najwyżej przynętą lub darmowym posiłkiem dla jakiejś poczwary. Miała wielką nadzieję, że nie będzie to ghul. Nie trawiła ich. Aż za bardzo.
- Muszę im pokazać, że jestem przydatna. W końcu... już dość sobie narobiłam... zapewne złej opinii u tutejszych kucyków - powiedziała cicho do siebie. - Muszę wziąć się w garść - dodała trochę głośniej i pewniej. - Ale najpierw muszę im się pokazać i zebrać na siebie wszystko na siebie - cała jej pewność nagle prysła, lecz nie powstrzymało jej to przed ruszeniem do kucyków na przodzie. Miała nadzieję na to, że podejdzie tam na spokojnie, aby się nie narzucać. Tak też postanowiła zrobić.
(Pisane z telefonu.)
- Muszę im pokazać, że jestem przydatna. W końcu... już dość sobie narobiłam... zapewne złej opinii u tutejszych kucyków - powiedziała cicho do siebie. - Muszę wziąć się w garść - dodała trochę głośniej i pewniej. - Ale najpierw muszę im się pokazać i zebrać na siebie wszystko na siebie - cała jej pewność nagle prysła, lecz nie powstrzymało jej to przed ruszeniem do kucyków na przodzie. Miała nadzieję na to, że podejdzie tam na spokojnie, aby się nie narzucać. Tak też postanowiła zrobić.
(Pisane z telefonu.)