27-08-2014, 22:00
White dotarła na przód karawany, gdzie powitało ją dwóch najemników obserwujących teren i pilnujących brahminów zajętych ciągnięciem wozów. Starszy z kucyków skinął klaczy głową na powitanie.
Ogier zwiększył nieznacznie siłę swojego uścisku gdy klacz się w niego wtuliła. Odchylił nieco głowę, ustępując miejsca rogowi Blue. Wsłuchał się w słowa przyjaciółki. Miała rację. Miała całkowitą rację. Ukaranie winnych nie pomoże ofierze na dłuższą metę. Ukaranie winnych nic nie zrobi z faktem, że codziennie na Pustkowiach miały miejsce dziesiątki podobnych sytuacji.
Dziesiątki kucyków były łamane na przeróżne okropne sposoby. Był to przerażający fakt, świadczący o zepsuciu natury kucyków. Ogierowi ciężko było uwierzyć, że kiedykolwiek ich rodzaj był zdolny żyć w pokoju i harmonii. Widząc takie przypadki, widząc poziom okrucieństwa drzemiącego w duszach kucyków... pokój i harmonia wydawały się abstrakcyjnymi pomysłami.
Ale jednak Blue nie miała całkowitej racji. Może działania jednego kucyka nie znaczyły wiele w skali całych Pustkowi, ale mogły też znaczyć niewyobrażalnie wiele dla kogoś innego. Bądź nawet dla całej grupy.
- Da to to, że więcej czegoś takiego nie zrobią - odpowiedział klaczy, również szeptem - Już jej pomogłaś, wyrwałaś ją stamtąd. Teraz możesz ją wesprzeć i ukarać sprawców - ogier przerwał na chwilę, aby jego słowa dotarły do niebieskiej - Nie naprawimy całych Pustkowi, Blue. Żaden kuc nie ma takiej mocy. Ale możemy pomagać konkretnym kucykom - Sharp zawahał się przez chwilę, ale w końcu dokończył - Light w tej chwili potrzebuje czasu i wsparcia. Tobie ufa, widać to po niej. - powiedziawszy to, ogier spojrzał w dół, na pyszczek klaczy wtulony w jego pierś.
Ogier zwiększył nieznacznie siłę swojego uścisku gdy klacz się w niego wtuliła. Odchylił nieco głowę, ustępując miejsca rogowi Blue. Wsłuchał się w słowa przyjaciółki. Miała rację. Miała całkowitą rację. Ukaranie winnych nie pomoże ofierze na dłuższą metę. Ukaranie winnych nic nie zrobi z faktem, że codziennie na Pustkowiach miały miejsce dziesiątki podobnych sytuacji.
Dziesiątki kucyków były łamane na przeróżne okropne sposoby. Był to przerażający fakt, świadczący o zepsuciu natury kucyków. Ogierowi ciężko było uwierzyć, że kiedykolwiek ich rodzaj był zdolny żyć w pokoju i harmonii. Widząc takie przypadki, widząc poziom okrucieństwa drzemiącego w duszach kucyków... pokój i harmonia wydawały się abstrakcyjnymi pomysłami.
Ale jednak Blue nie miała całkowitej racji. Może działania jednego kucyka nie znaczyły wiele w skali całych Pustkowi, ale mogły też znaczyć niewyobrażalnie wiele dla kogoś innego. Bądź nawet dla całej grupy.
- Da to to, że więcej czegoś takiego nie zrobią - odpowiedział klaczy, również szeptem - Już jej pomogłaś, wyrwałaś ją stamtąd. Teraz możesz ją wesprzeć i ukarać sprawców - ogier przerwał na chwilę, aby jego słowa dotarły do niebieskiej - Nie naprawimy całych Pustkowi, Blue. Żaden kuc nie ma takiej mocy. Ale możemy pomagać konkretnym kucykom - Sharp zawahał się przez chwilę, ale w końcu dokończył - Light w tej chwili potrzebuje czasu i wsparcia. Tobie ufa, widać to po niej. - powiedziawszy to, ogier spojrzał w dół, na pyszczek klaczy wtulony w jego pierś.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.