05-09-2014, 16:26
Klacz wpatrywała się w grupkę pomału powiększających się kucyków. Zastanawiało ją kogo jeszcze mogą mieć oni ze sobą. Nie podejrzewało byłych więźniów swojej własnej, zajętej przez bandytów osady. Szczerze wątpiła by Blue z tym dziwnym nieznajomym zrobili by coś tak głupiego. Gdyby jednak tamta para zdecydowała się na takie posunięcie, oznaczało to tylko kolejne problemy i powody do zmartwień.
W między czasie dobiegł ją znajomy głos Hilo. Myśl o tym jak bardzo przydała by mu się kąpiel, w dalszym ciągu była pierwszą rzeczą, która przewijała się przez głowę klaczy, za każdym razem gdy go tylko widziała. Chociaż i tak to już nie to, co było wcześniej na wozie.
- W twojej dawnej osadzie. – Odpowiedziała mu bez namysłu. Zupełnie co innego chodziło jej teraz po głowię. Star zaczęła dokładnie rozglądać się dookoła, szukając jakichkolwiek innych oznak zasadzki. Jej poziom podenerwowania jasno zaczynał jej się już nieco udzielać.
W między czasie dobiegł ją znajomy głos Hilo. Myśl o tym jak bardzo przydała by mu się kąpiel, w dalszym ciągu była pierwszą rzeczą, która przewijała się przez głowę klaczy, za każdym razem gdy go tylko widziała. Chociaż i tak to już nie to, co było wcześniej na wozie.
- W twojej dawnej osadzie. – Odpowiedziała mu bez namysłu. Zupełnie co innego chodziło jej teraz po głowię. Star zaczęła dokładnie rozglądać się dookoła, szukając jakichkolwiek innych oznak zasadzki. Jej poziom podenerwowania jasno zaczynał jej się już nieco udzielać.