07-09-2014, 21:23
Xander uśmiechną się nieznacznie do ogiera gdy ten skończył mówić. Robił po prostu dobrą minę do złej gry. Nadal miał wątpliwości, ale postanowił że jednak zostanie. Pomysł medyka z przedstawieniem prawdziwej twarzy zebry reszcie karawany, wcale jej się nie podobała. Serce młodego ogiera zaczynało bić coraz mocniej już na samą myśl, że nagle o jego prawdziwej tożsamości dowie się spora grupa kucyków, a jeszcze gorsze było to, że zgodził się z nimi zostać. Bał się czarnych scenariuszy które sobie wyobrażał. Młodzik szybko strząsnął tą myśl w przepaść umysłu.
Na słowa Jednorożca o odpoczynku Xanderowi zrobiło się jednak nieco lżej. Popatrzył on na zbliżające się wozy które były już dosyć blisko. Zaciągną maskę z powrotem na pyszczek i odetchną głęboko. Popatrzył jeszcze chwile na Sharpa i spokojnie sobie usiadł. Dopiero teraz zaczęło do niego docierać jak naprawdę jest zmęczony, po nieprzespanej nocy, przemarszu przez pustynie i dźwiganiu jeńca. - "Taa. Chwila przerwy by mi się przydała." - Po chwili też dał mu o sobie znać jego własny brzuch. - "Znalazła by się tam dla mnie konserwa albo cokolwiek?"
Na słowa Jednorożca o odpoczynku Xanderowi zrobiło się jednak nieco lżej. Popatrzył on na zbliżające się wozy które były już dosyć blisko. Zaciągną maskę z powrotem na pyszczek i odetchną głęboko. Popatrzył jeszcze chwile na Sharpa i spokojnie sobie usiadł. Dopiero teraz zaczęło do niego docierać jak naprawdę jest zmęczony, po nieprzespanej nocy, przemarszu przez pustynie i dźwiganiu jeńca. - "Taa. Chwila przerwy by mi się przydała." - Po chwili też dał mu o sobie znać jego własny brzuch. - "Znalazła by się tam dla mnie konserwa albo cokolwiek?"