10-09-2014, 17:29
Podróż, wyjątkowo, nie dłużyła się aż tak bardzo. Mimo tego, że podczas dyskusji Star i Iron ciemnoniebieska zachowała milczenie, to wsłuchiwała się w każde ich słowo i starała się na własny sposób logicznie rozumować i wyjaśniać. Nie chciała się tym razem wysuwać z inicjatywą, zwłaszcza że chodziło poniekąd o bardzo ważną, bliską przyszłość nie tylko jej, ale i całej karawany... albo jej szczątków.
Potem Star gdzieś pobiegła, a Rain oraz Iron ponownie zostały same. I podobnie jak wcześniej nastąpiła cisza przerywana tylko stukotem kół i kopyt.
Nie musiały długo iść, by mimo dość bliskiej odłegłości pyszczka Rainfall od wozu na przedzie nie zauważyć, że powodem nagłej konsternacji ciemnogranatowej było kilkoro kucy. Może stąd ciężko było je rozpoznać, ale trudno było się nie domyślić, że jest to wybyły jakiś czas temu z obozu Medyk wraz ze zwiadowcami, z którymi miał się spotkać. Potem mogła też dostrzec White biegnącą... no dobra, ciężko było to nazwać pełnoprawnym galopem... w stronę zgrupowania.
Rain westchnęła. - I znowu cała zabawa nas omija... - mruknęła na wpół do siebie, na wpół do Iron, nawet nie oczekując od niej jakiejś szczególnej odpowiedzi. Liczyła tylko, że przynajmniej dowie się o następnym kroku - wraz z resztą kucy - przed, a nie już po jego wykonaniu.
Potem Star gdzieś pobiegła, a Rain oraz Iron ponownie zostały same. I podobnie jak wcześniej nastąpiła cisza przerywana tylko stukotem kół i kopyt.
Nie musiały długo iść, by mimo dość bliskiej odłegłości pyszczka Rainfall od wozu na przedzie nie zauważyć, że powodem nagłej konsternacji ciemnogranatowej było kilkoro kucy. Może stąd ciężko było je rozpoznać, ale trudno było się nie domyślić, że jest to wybyły jakiś czas temu z obozu Medyk wraz ze zwiadowcami, z którymi miał się spotkać. Potem mogła też dostrzec White biegnącą... no dobra, ciężko było to nazwać pełnoprawnym galopem... w stronę zgrupowania.
Rain westchnęła. - I znowu cała zabawa nas omija... - mruknęła na wpół do siebie, na wpół do Iron, nawet nie oczekując od niej jakiejś szczególnej odpowiedzi. Liczyła tylko, że przynajmniej dowie się o następnym kroku - wraz z resztą kucy - przed, a nie już po jego wykonaniu.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!