17-09-2014, 10:05
White się przemogła i zagadała do Iron, która jak zawsze zachowała zimną krew. Imponowało to młodej klaczy, gdyż zawsze była aspołeczna i wolała być sama... niezależnie od sytuacji. Była to więc dla niej nowość, iż miała poprosić o pomoc kogoś innego, niż... jej rodzice, których już prawdopodobnie nie zobaczy... nigdy. Pogodziła się już z tym, gdyż wiedziała, iż nie może cały czas rozpamiętywać tego samego, co już minęło.
- Niee... coś ty - white poczuła się zmieszana i lekko zawstydzona po słowach Iron. - Nie chodziło mi o to... - dodała, a następnie ponownie nabrała powietrza w płucach i powoli je wypuściła. Zrobiła tak jeszcze kilka razy, po czym dopiero zaczęła się zastanawiać, jak dokładnie wyrazić swoją prośbę do Iron. Po chwili milczenia postanowiła w końcu wyjawić to, co miała do powiedzenia. - No... wiesz... P-Po tym, co mi się wczoraj stało... s-stwierdziłam, iż potrzebna b-byłaby mi pomoc i drobna nauka, co do przeżycia tutaj - zatrzymała się, a następnie nabrała powietrza i wypuściła je, po czym kontynuowała. - Dlatego też mam do Ciebie pytanie... Cz-Czy mogłabyś n-nauczyć j-j-ja-jak radzić sobie na pustkowiach? - w końcu to z siebie wyrzuciła. Była z siebie nawet dumna, gdyż nie łatwo przychodzą jej konwersację z innymi... szczególnie takimi kucykami, jak Iron. Była ona specyficzna, więc jeszcze trudniej było się jej z nią dogadać. - Ładnie proszę - dodała po chwili, a następnie lekko się ukłoniła.
- Niee... coś ty - white poczuła się zmieszana i lekko zawstydzona po słowach Iron. - Nie chodziło mi o to... - dodała, a następnie ponownie nabrała powietrza w płucach i powoli je wypuściła. Zrobiła tak jeszcze kilka razy, po czym dopiero zaczęła się zastanawiać, jak dokładnie wyrazić swoją prośbę do Iron. Po chwili milczenia postanowiła w końcu wyjawić to, co miała do powiedzenia. - No... wiesz... P-Po tym, co mi się wczoraj stało... s-stwierdziłam, iż potrzebna b-byłaby mi pomoc i drobna nauka, co do przeżycia tutaj - zatrzymała się, a następnie nabrała powietrza i wypuściła je, po czym kontynuowała. - Dlatego też mam do Ciebie pytanie... Cz-Czy mogłabyś n-nauczyć j-j-ja-jak radzić sobie na pustkowiach? - w końcu to z siebie wyrzuciła. Była z siebie nawet dumna, gdyż nie łatwo przychodzą jej konwersację z innymi... szczególnie takimi kucykami, jak Iron. Była ona specyficzna, więc jeszcze trudniej było się jej z nią dogadać. - Ładnie proszę - dodała po chwili, a następnie lekko się ukłoniła.