19-09-2014, 20:47
Starweave spojrzała na Rainfall zadowolona z faktu, że przynajmniej jeden kucyk myśli w podobny sposób co ona. Następnie wysłuchała tego co rozpłakana klaczka miała dalej do powiedzenia. Nie było tego wiele i wcale nie odpowiedziało na pytanie wyrosłej klaczy. W pewnym monecie jednak w jej umyśle coś zarybiło. Star przeanalizowała zachowanie najmłodszej. Spojrzała jeszcze raz na nią, łącząc fakty i sumując wzorce. Po chwili jasnym już dla niej było, że ów trójnożny kuc musiał zawdzięczać temu nieprzytomnemu jakiegoś rodzaju cierpienia. Fakt ten potwierdzał także ubiór ogiera, zdecydowanie odbiegający od niewolniczych standardów. Jedynie łańcuch na jego szyi wciąż pozostawał zagadką. Być może dzielił on celę razem z tą mniejszą i nie zachowywał się najgrzeczniej. W to jednak białowłosa wnikać już nie zamierzała.
Star wysłuchała kolejnej Rain, popatrzyła po kucu z obrożą i na powrót zatopiła się w rozmyślaniach. Tym razem jednak nie było ją tylko przez krótką chwilę. Podeszła ona do Light, ze smutnym wyrazem pyszczka. Chciała by ją pogłaskać i przytulić, ale nie mogła być pewna jak kucyk zareaguje na dotyk. Zamiast tego tylko uśmiechnęła się ,klękając przed pyszczkiem klaczy, przemawiając półszeptem.
- Ej, wszystko będzie w porządku. Dobrze? Tym razem już nie pozwolimy mu zrobić nic złego. Obiecuje ci. Ja mu nie pozwolę się do ciebie zbliżyć.
– Po tych słowach spojrzała na Hilo, wstając na równe cztery nogi. – Zabierz ja proszę do karawany, na jeden z wozów. Upomnij się też o picie i jedzenie dla niej. Powiedziałam wcześniej by zostało przygotowane. – Powiedziała powoli i dokładnie tonem spokojnym tonem. Gdy tylko Hilo wstał, chwyciła młodą Light telekinezą i delikatnie usadziła ją na jego plecach.
Star wysłuchała kolejnej Rain, popatrzyła po kucu z obrożą i na powrót zatopiła się w rozmyślaniach. Tym razem jednak nie było ją tylko przez krótką chwilę. Podeszła ona do Light, ze smutnym wyrazem pyszczka. Chciała by ją pogłaskać i przytulić, ale nie mogła być pewna jak kucyk zareaguje na dotyk. Zamiast tego tylko uśmiechnęła się ,klękając przed pyszczkiem klaczy, przemawiając półszeptem.
- Ej, wszystko będzie w porządku. Dobrze? Tym razem już nie pozwolimy mu zrobić nic złego. Obiecuje ci. Ja mu nie pozwolę się do ciebie zbliżyć.
– Po tych słowach spojrzała na Hilo, wstając na równe cztery nogi. – Zabierz ja proszę do karawany, na jeden z wozów. Upomnij się też o picie i jedzenie dla niej. Powiedziałam wcześniej by zostało przygotowane. – Powiedziała powoli i dokładnie tonem spokojnym tonem. Gdy tylko Hilo wstał, chwyciła młodą Light telekinezą i delikatnie usadziła ją na jego plecach.