19-09-2014, 23:01
Amity pisnęła z zaskoczenia i wręcz podskoczyła gdy poczuła całusa danego jej przez April. Klacz zarumieniła się i spojrzała na jednorożca, zaskoczona, ale nic nie powiedziała. April wydawało się, że widziała ślad uśmiechu na pyszczku Amity, ale nie mogła powiedzieć nic na pewno.
- Ja... jakoś sobie radzę. Chodźmy znaleźć coś do jedzenia - wymamrotała młodsza klacz.
Picky na kolejne zaczepki jednorożca zareagował tylko rumieńcem. April stawała się coraz bardziej bezpośrednia w swoich zachowaniach i ogier przestał już wierzyć w to, że po prostu im dokuczała. Ta klacz wydawała się mieć wobec nich bardzo konkretne zamiary.
Kucyki dotarły do ruin bez dalszej interakcji, biorąc się za przeszukiwanie pozostałości przedwojennych budynków. W tym polu Amity, a jeszcze bardziej Picky przewyższali April umiejętnościami, buszując pośród ruin dawnej cywilizacji z zadziwiającą prędkością. Małżeństwo działało tutaj jako zgrany zespół, nie pozostawiając jednorożcowi wiele do roboty.
Zanim April zdołała wypatrzeć cokolwiek użytecznego, prócz może dwóch nie do końca przerdzewiałych gwoździ, para mogła się już pochwalić znalezieniem konserwy z mieszanką warzywną, całego garnka, fragmentu drewnianego mebla, a nawet butelki po wodzie, niestety całkowicie opróżnionej z wyjątkiem kilku kropel uparcie trzymających się dna.
- Ja... jakoś sobie radzę. Chodźmy znaleźć coś do jedzenia - wymamrotała młodsza klacz.
Picky na kolejne zaczepki jednorożca zareagował tylko rumieńcem. April stawała się coraz bardziej bezpośrednia w swoich zachowaniach i ogier przestał już wierzyć w to, że po prostu im dokuczała. Ta klacz wydawała się mieć wobec nich bardzo konkretne zamiary.
Kucyki dotarły do ruin bez dalszej interakcji, biorąc się za przeszukiwanie pozostałości przedwojennych budynków. W tym polu Amity, a jeszcze bardziej Picky przewyższali April umiejętnościami, buszując pośród ruin dawnej cywilizacji z zadziwiającą prędkością. Małżeństwo działało tutaj jako zgrany zespół, nie pozostawiając jednorożcowi wiele do roboty.
Zanim April zdołała wypatrzeć cokolwiek użytecznego, prócz może dwóch nie do końca przerdzewiałych gwoździ, para mogła się już pochwalić znalezieniem konserwy z mieszanką warzywną, całego garnka, fragmentu drewnianego mebla, a nawet butelki po wodzie, niestety całkowicie opróżnionej z wyjątkiem kilku kropel uparcie trzymających się dna.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.