07-10-2014, 16:56
- No nie wiem... - powiedziała Amity, zerkając na przejście - Musimy coś zjeść ale... - klacz się zawahała, zaciskając zęby w wyrazie bezradności. Zwróciła wzrok na swego męża, patrząc na ogiera pytającym spojrzeniem.
- Mnie się nie pytaj, i tak tego nie będę jadł - odpowiedział ogier, tylko na ułamek sekundy zdejmując wzrok z przejścia.
Ogier patrzył wciąż na Star, nieco zaskoczony jej reakcją. Nie powiedział jednak nic, oczekując na kolejny ruch klaczy. Doczekał się go, w postaci nie dającej się zinterpretować wypowiedzi. Kuc poczekał kilka chwil, czekając na cokolwiek innego, ale nie doczekał się.
W końcu uśmiechnął się lekko, spoglądając na klacz spojrzeniem, które mówiło wprost 'to co dalej?'. Szelmowatym głosem.
- Mnie się nie pytaj, i tak tego nie będę jadł - odpowiedział ogier, tylko na ułamek sekundy zdejmując wzrok z przejścia.
Ogier patrzył wciąż na Star, nieco zaskoczony jej reakcją. Nie powiedział jednak nic, oczekując na kolejny ruch klaczy. Doczekał się go, w postaci nie dającej się zinterpretować wypowiedzi. Kuc poczekał kilka chwil, czekając na cokolwiek innego, ale nie doczekał się.
W końcu uśmiechnął się lekko, spoglądając na klacz spojrzeniem, które mówiło wprost 'to co dalej?'. Szelmowatym głosem.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.