30-10-2014, 21:46
Klacz już niemal uporała się z wszystkimi mocowaniami, które miały uwięzić noszącego je kucyka w dość przykrym obowiązku. Zamknęła oczy gdy słuchała tego co mówiła popielata towarzyszka. Była otwarcie zażenowana jej zachowaniem, oraz brakiem jakiejkolwiek subtelności. Wiedziała iż taka po prostu była natura Iron i nic nie można było na to poradzić. Tak więc nie udzielając jej ani słowa wyjaśnień, wróciła do pracy, sprawdzając i poprawiając jeszcze raz wszystkie pasy.
- Nowym ogierem do pomocy przy karawanie. – Opowiedziała prosto po chwili patrzenia pustym wzrokiem przed siebie. – Dobrze, teraz ty. – Powiedział cicho odwracając się w stronę ogiera. – Drogi... przyjacielu. Podejdź tu proszę i ustaw się tak jak Iron.
- Nowym ogierem do pomocy przy karawanie. – Opowiedziała prosto po chwili patrzenia pustym wzrokiem przed siebie. – Dobrze, teraz ty. – Powiedział cicho odwracając się w stronę ogiera. – Drogi... przyjacielu. Podejdź tu proszę i ustaw się tak jak Iron.