23-11-2014, 16:28
- Ja... - Jeniec już miał odpowiedzieć niebieskiej klaczy, gdy, po raz kolejny, przybycie nowych kucyków przerwało mu bezceremonialnie.
- Najlepszy lekarz na pustkowiach? Chyba niewielu poznałaś - stwierdził Sharp z uśmiechem, podchodząc do wozu. Tymczasem ogier pozwolił uwolnić się z uprzęży, odsuwając się na dwa kroki od tejże i dokonując inspekcji swej prawej tylnej nogi, krzywiąc się przy tym nieznacznie.
Medyk spojrzał na ogiera przyniesionego tu przez zwiadowców. Cokolwiek by mu nie było, w tej chwili priorytetem było wyciągnięcie przez niego informacji.
Miał jednak jeszcze jedno pytanie do zadania.
- Kto go zapiął do wozu w takim stanie? - zapytał się, spoglądając jednak na Starweave. Ogier siadł na zadzie i wydawał się w jakiś sposób zajmować tą samą tylną nogą. Było oczywistym, że coś go boli, ale jednorożec nie miał na razie zamiaru nawet dokonać skanu medycznego. Nic mu nie będzie jak to trochę poczeka.
Inspekcja Iron nie wykazała żadnych nowych uszkodzeń ani na jej broni, ani na reszcie ekwipunku. Klacz położyła się spać, licząc na kilkugodzinną drzemkę.
Para zbieraczy spojrzała się na April zaskoczonymi spojrzeniami.
- Zdaje mi się, że na razie nie potrzebujemy korzystać z sypialni - stwierdziła niepewnie Amity. Wzrok młodszej klaczy wędrował po pozostałych kucykach.
- April ma poniekąd rację - orzekł Picky, ku zaskoczeniu swej żony - W tamtym pomieszczeniu może być coś cennego... ale nie mamy jak tam się dostać - wytłumaczył resztę.
Małżeństwo starało się ignorować ciągłe uwagi April o wykorzystaniu łóżka przez całą ich trójkę, jednak klacz jednorożca mogła przyuważyć pewne nieznaczne sygnały mówiące, że wcale nie omijało ich to tak szerokim łukiem. Zarówno ogier jak i klacz rumienili się lekko przy co bardziej konkretnych docinkach, spoglądając na siebie nawzajem. W oczach Picky'ego mogła zauważyć niepokój, ale i niewielką dozę zainteresowania, podczas gdy spojrzenia Amity przechwycić nie mogła ze względu na kąt pod którym siedziała przy ognisku.
- Najlepszy lekarz na pustkowiach? Chyba niewielu poznałaś - stwierdził Sharp z uśmiechem, podchodząc do wozu. Tymczasem ogier pozwolił uwolnić się z uprzęży, odsuwając się na dwa kroki od tejże i dokonując inspekcji swej prawej tylnej nogi, krzywiąc się przy tym nieznacznie.
Medyk spojrzał na ogiera przyniesionego tu przez zwiadowców. Cokolwiek by mu nie było, w tej chwili priorytetem było wyciągnięcie przez niego informacji.
Miał jednak jeszcze jedno pytanie do zadania.
- Kto go zapiął do wozu w takim stanie? - zapytał się, spoglądając jednak na Starweave. Ogier siadł na zadzie i wydawał się w jakiś sposób zajmować tą samą tylną nogą. Było oczywistym, że coś go boli, ale jednorożec nie miał na razie zamiaru nawet dokonać skanu medycznego. Nic mu nie będzie jak to trochę poczeka.
Inspekcja Iron nie wykazała żadnych nowych uszkodzeń ani na jej broni, ani na reszcie ekwipunku. Klacz położyła się spać, licząc na kilkugodzinną drzemkę.
Para zbieraczy spojrzała się na April zaskoczonymi spojrzeniami.
- Zdaje mi się, że na razie nie potrzebujemy korzystać z sypialni - stwierdziła niepewnie Amity. Wzrok młodszej klaczy wędrował po pozostałych kucykach.
- April ma poniekąd rację - orzekł Picky, ku zaskoczeniu swej żony - W tamtym pomieszczeniu może być coś cennego... ale nie mamy jak tam się dostać - wytłumaczył resztę.
Małżeństwo starało się ignorować ciągłe uwagi April o wykorzystaniu łóżka przez całą ich trójkę, jednak klacz jednorożca mogła przyuważyć pewne nieznaczne sygnały mówiące, że wcale nie omijało ich to tak szerokim łukiem. Zarówno ogier jak i klacz rumienili się lekko przy co bardziej konkretnych docinkach, spoglądając na siebie nawzajem. W oczach Picky'ego mogła zauważyć niepokój, ale i niewielką dozę zainteresowania, podczas gdy spojrzenia Amity przechwycić nie mogła ze względu na kąt pod którym siedziała przy ognisku.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.