27-11-2014, 20:55
Xander wypoczywał sobie na jednym z wozów medytując. Nie był to jednak spokojny wypoczynek, każdy podejrzany dźwięk, inny łopot płachty, stukot skrzyń, wywoływały reakcje wyrwania się z pustki i szybkiej oceny sytuacji. Dla młodej zebry nie był to pierwszy raz gdy musiała "sypiać" przy kucykach, lecz zwyczajny sen szybko znikną z listy rzeczy które można było robić. Można było czuwać godzinami, nie zmrużając oka ani na moment, lecz w końcu organizm się poddawał. W ten sposób pozostała tylko jedna opcja, medytacja. Półśrodek pomiędzy snem, a czuwaniem, najmniejsze zło. Ot "zajęczy sen" pozwalający wytrzymać nieco dłużej bez tracenia przytomności. Uszy młodzika niczym czułe mikrofony wyłapywały dźwięki, lecz reagował on tylko na te wewnątrz wozu. Hałas, zryw, mięśnie gotowe do działania zanim oczy cokolwiek dobrze dostrzegą, prosty schemat "friend or foe", odruch.
Czas mijał, a wóz jechał... do chwili. Gdy pojazd stanął, Xander się obudził lecz już teraz całkiem. Myśli powoli wróciły do głowy mącąc błogi spokój który tam wcześniej panował. Ogier odsłonił sobie pyszczek, przetarł kopytami oczy i ziewną przeciągle lecz cicho. "Stoją... a ja razem z nimi. Dlaczego stoją... nie wiem i nie jestem pewien czy che się dowiadywać." Oparł się plecami o skrzynki za sobą i przytulił mocniej strzelbę do swojej piersi "Może po prostu poczekam aż znowu ruszą. Ech." Zaciągną maskę na pyszczek i siedział dalej w swojej nowej małej norze. Jakiś czas i jedną próbę wtargnięcia później coś zaczęło się dziać. "Gadają, kłócą się... "
Młodzik wstał przeciągnął się niczym kot, wykorzystując dostępne mu miejsce, po czym zapiął na powrót strzelbę w uprzęży i zabrał juki. Ostrożnie podszedł do wyjścia i uchylił nieznacznie płachtę by się rozejrzeć. "Blue, Star, Sharp i... Co do cholery on tu robi?" Pomyślała zebra przyglądając się ogierowi którego wcześniej taszczyła na plecach. "Co oni kombinują?" Młodzik cofnął się nieznacznie wziął głębszy oddech i wyszedł z wozu. Gdy stanął na ziemi rozejrzał się po wszystkich w pobliżu i rzucił niezręczne - Hej.
Po kolejnej chwili przyglądania się każdemu w ciszy odszedł na bok ostatniego wozu by zniknąć z widoku, po czym usiadł i zaczął grzebać we własnych jukach. "Co mi tu jeszcze zostało? Otwarta woda... I nic do jedzenia. Pięknie. Chyba znowu będę musiał polować na myszy albo radrakany, cholera." Xander zamkną swoje juki i ponownie zawiesił je na uprzęży, ale kolejna myśl przyszpiliła go w jednej pozycji. "Sharp chce mnie zdemaskować... przed wszystkimi. Czy ja jestem pojebany że się na to zgodziłem. Najwidoczniej jestem. Jak będzie miał czas to z nim to obgadam. Ale na razie on jest zajęty, a ja muszę skoczyć na stronę." Po krótkim momencie rozglądania się zebra ruszyła w jakieś ustronne miejsce za potrzebą.
Czas mijał, a wóz jechał... do chwili. Gdy pojazd stanął, Xander się obudził lecz już teraz całkiem. Myśli powoli wróciły do głowy mącąc błogi spokój który tam wcześniej panował. Ogier odsłonił sobie pyszczek, przetarł kopytami oczy i ziewną przeciągle lecz cicho. "Stoją... a ja razem z nimi. Dlaczego stoją... nie wiem i nie jestem pewien czy che się dowiadywać." Oparł się plecami o skrzynki za sobą i przytulił mocniej strzelbę do swojej piersi "Może po prostu poczekam aż znowu ruszą. Ech." Zaciągną maskę na pyszczek i siedział dalej w swojej nowej małej norze. Jakiś czas i jedną próbę wtargnięcia później coś zaczęło się dziać. "Gadają, kłócą się... "
Młodzik wstał przeciągnął się niczym kot, wykorzystując dostępne mu miejsce, po czym zapiął na powrót strzelbę w uprzęży i zabrał juki. Ostrożnie podszedł do wyjścia i uchylił nieznacznie płachtę by się rozejrzeć. "Blue, Star, Sharp i... Co do cholery on tu robi?" Pomyślała zebra przyglądając się ogierowi którego wcześniej taszczyła na plecach. "Co oni kombinują?" Młodzik cofnął się nieznacznie wziął głębszy oddech i wyszedł z wozu. Gdy stanął na ziemi rozejrzał się po wszystkich w pobliżu i rzucił niezręczne - Hej.
Po kolejnej chwili przyglądania się każdemu w ciszy odszedł na bok ostatniego wozu by zniknąć z widoku, po czym usiadł i zaczął grzebać we własnych jukach. "Co mi tu jeszcze zostało? Otwarta woda... I nic do jedzenia. Pięknie. Chyba znowu będę musiał polować na myszy albo radrakany, cholera." Xander zamkną swoje juki i ponownie zawiesił je na uprzęży, ale kolejna myśl przyszpiliła go w jednej pozycji. "Sharp chce mnie zdemaskować... przed wszystkimi. Czy ja jestem pojebany że się na to zgodziłem. Najwidoczniej jestem. Jak będzie miał czas to z nim to obgadam. Ale na razie on jest zajęty, a ja muszę skoczyć na stronę." Po krótkim momencie rozglądania się zebra ruszyła w jakieś ustronne miejsce za potrzebą.