11-03-2015, 15:53
Tutaj również będą spoilery, ale do tego służy ten dział.
Przede wszystkim, był to zdecydowanie najgorszy rozdział w historii PH. Nie chodzi mi bynajmniej o poziom tekstu czy korekty, nie. Cała ta historia... te momenty szczęścia, nieustannej walki, cierpienia, poświęceń - i to wszystko na nic? Naprawdę, Somber? Czy nie dało się zostawić przy życiu choćby tego biednego P-21? Rozumiem Rampage, która szukała śmierci, choć z pewnością NIE takiej, jaką "przeżywa"... Zrozumiem nawet tego pieprzonego Echo, choć jego praktycznie bezsensowna, bardzo krótka śmierć... ehh.
Ale nawet to nie odda bezsensowności całego rozdziału w kontekście długości fanfika. Czy on naprawdę planował to od początku do końca? Czy naprawdę chciał doprowadzić Blackjack na skraj rozpaczy, wytrzymałości i wytrwałości, by tylko pod koniec dobić ją tym, że nie ma możliwości wygranej, nieważne jak bardzo by się starała? Czy on naprawdę chciał, by wszystko to skończyło się de facto klęską, jako że praktycznie wszyscy prócz samej Blackjack umrą?
...
Pozostał jeden rozdział. Jedna szansa na odkupienie się... bądź pogrążenie jeszcze głębiej. Jeżeli Somber w ostatnim rozdziale: Zabije Scotch Tape, pozostawi Legata przy życiu, napisze prawdziwie złe zakończenie bądź spisze zbyt dużą ilość postaci na straty... cały szacunek do niego jako pisarza jednego z fanfików, który miał bardzo duży wpływ na mnie i chociażby mój tok rozumowania, zniknie, pryśnie niczym bańka mydlana, a w sercu pozostanie ropiejąca rana.
Jeżeli natomiast Scotch Tape pozostanie przy życiu, Legat dostanie to, na co zasługiwał od samego początku, a zakończenie będzie relatywnie dobre (Bo nie ma chyba teraz możliwości na całkowite zwycięstwo "tych dobrych")... a najlepiej będzie, jeśli - jak to on - wymyśli coś zaskakującego i w miarę normalnego, to uznam, że było warto poczuć się jak gówno.
Nadzieja ta spada jednak z każdą chwilą gdy pomyślę, jak to Somber miał zamiar zabić Glory już wieele rozdziałów temu... jak miał skończyć fanfika na rozdziale 33.
Czytelnicy nie zasługują na taki los.
Przede wszystkim, był to zdecydowanie najgorszy rozdział w historii PH. Nie chodzi mi bynajmniej o poziom tekstu czy korekty, nie. Cała ta historia... te momenty szczęścia, nieustannej walki, cierpienia, poświęceń - i to wszystko na nic? Naprawdę, Somber? Czy nie dało się zostawić przy życiu choćby tego biednego P-21? Rozumiem Rampage, która szukała śmierci, choć z pewnością NIE takiej, jaką "przeżywa"... Zrozumiem nawet tego pieprzonego Echo, choć jego praktycznie bezsensowna, bardzo krótka śmierć... ehh.
Ale nawet to nie odda bezsensowności całego rozdziału w kontekście długości fanfika. Czy on naprawdę planował to od początku do końca? Czy naprawdę chciał doprowadzić Blackjack na skraj rozpaczy, wytrzymałości i wytrwałości, by tylko pod koniec dobić ją tym, że nie ma możliwości wygranej, nieważne jak bardzo by się starała? Czy on naprawdę chciał, by wszystko to skończyło się de facto klęską, jako że praktycznie wszyscy prócz samej Blackjack umrą?
...
Pozostał jeden rozdział. Jedna szansa na odkupienie się... bądź pogrążenie jeszcze głębiej. Jeżeli Somber w ostatnim rozdziale: Zabije Scotch Tape, pozostawi Legata przy życiu, napisze prawdziwie złe zakończenie bądź spisze zbyt dużą ilość postaci na straty... cały szacunek do niego jako pisarza jednego z fanfików, który miał bardzo duży wpływ na mnie i chociażby mój tok rozumowania, zniknie, pryśnie niczym bańka mydlana, a w sercu pozostanie ropiejąca rana.
Jeżeli natomiast Scotch Tape pozostanie przy życiu, Legat dostanie to, na co zasługiwał od samego początku, a zakończenie będzie relatywnie dobre (Bo nie ma chyba teraz możliwości na całkowite zwycięstwo "tych dobrych")... a najlepiej będzie, jeśli - jak to on - wymyśli coś zaskakującego i w miarę normalnego, to uznam, że było warto poczuć się jak gówno.
Nadzieja ta spada jednak z każdą chwilą gdy pomyślę, jak to Somber miał zamiar zabić Glory już wieele rozdziałów temu... jak miał skończyć fanfika na rozdziale 33.
Czytelnicy nie zasługują na taki los.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!