11-03-2015, 21:57
w sumie.... jedyne co by mnie zaskoczyło, to potencjalna śmierć Młodej, która nie nastąpiła. Że P-21 zginie domyślałem się niemal od samego początku, właśnie dlatego że był tak ważny dla BJ. Już bardziej mnie Glory zaskoczyła (przy czym wystarczająco było powiedziane w poprzednich rozdziałach, żebym wątpił w to, czy oby na pewno nie żyje)
Ten fanfic jest ostatnio tak przesycony rozpaczą Blackjack, że szczerze mówiąc jakoś mnie to w tej chwili nie rusza.
w sumie jedyne co mi tak naprawdę przeszkadza to fakt, że jest w swoim starym ciele zasilanym duszą Luny, podczas gdy jej faktyczna dusza jest w innym ciele. Poprzednio, gdy jej dusza była w ciele pustym (bez wspomnień) ciele, narracja nadal była z punktu widzenia tego pustego ciała. Może to dlatego, że część jej duszy też tam jest... nie wiem, ale to mi się wydaje niekonsekwentne.
I naprawdę wkurza mnie to, ze Somber chce koniecznie pozamykać i powyjaśniać absolutnie wszystko. Na jego miejscu bym skończył to pisać a potem wyedytował jakieś pół miliona słów zbędnej ekspozycji i zakręconych uzasadnień. jeśli muszę przeczytać 5 stron jakiejś wizji wyjaśniającej coś, co w gruncie rzeczy nie ma znaczenia i absolutnie nic nie zmienia, to jest to zbędny słowotok autora, a ostatnie... hmm... 10 rozdziałów jest tego pełne.
Ten fanfic jest ostatnio tak przesycony rozpaczą Blackjack, że szczerze mówiąc jakoś mnie to w tej chwili nie rusza.
w sumie jedyne co mi tak naprawdę przeszkadza to fakt, że jest w swoim starym ciele zasilanym duszą Luny, podczas gdy jej faktyczna dusza jest w innym ciele. Poprzednio, gdy jej dusza była w ciele pustym (bez wspomnień) ciele, narracja nadal była z punktu widzenia tego pustego ciała. Może to dlatego, że część jej duszy też tam jest... nie wiem, ale to mi się wydaje niekonsekwentne.
I naprawdę wkurza mnie to, ze Somber chce koniecznie pozamykać i powyjaśniać absolutnie wszystko. Na jego miejscu bym skończył to pisać a potem wyedytował jakieś pół miliona słów zbędnej ekspozycji i zakręconych uzasadnień. jeśli muszę przeczytać 5 stron jakiejś wizji wyjaśniającej coś, co w gruncie rzeczy nie ma znaczenia i absolutnie nic nie zmienia, to jest to zbędny słowotok autora, a ostatnie... hmm... 10 rozdziałów jest tego pełne.