12-04-2015, 20:41
Najemnik w pierwszej chwili cofnął się, zaskoczony reakcją handlarki, jednakże jedynym co Star uzyskała było umocnienie go w jego pozycji. Uprzednio podniesione kopyto ogiera uderzyło o ziemię.
- Słuchaj no. - jego głos był spokojny, ale stanowczy - Cale nie będzie ciągnął tego wozu, nie starczy mu sił. Na Boginie, wszystkie jednorożce chyba myślą, że kuce ziemne są niesamowicie silne i się nie męczą, tak? - niemalże warknął na klacz - Jesteśmy pośrodku niczego, co miało nas dopaść już nas dopadło! - z każdym słowem brzmiał na coraz bardziej wzburzonego - Mam coś zrobić? Może ty coś zrób! Idź i wymyśl jak pociągnąć ten wóz tą swoją ukochaną magią, do cholery. - Star nie przypominała sobie aby najemnik kiedykolwiek powiedział tyle słów co w trakcie tego wybuchu. Nie czekając na odpowiedź klaczy, ogier wrócił do swego poprzedniego zajęcia.
Pyszczek leżącego obok Blue ogiera zamknął się, a on sam zastygł w bezruchu. Kucyk intensywnie wpatrywał się w zapewne nieskończenie fascynujący kamień, wyglądając jakby próbował sobie coś przypomnieć, albo po prostu skupiał się na myśleniu.
- Sterk. Na imię mam Sterk - mruknął. Ogier spojrzał niepewnie w stronę leżącego kawałek dalej medyka, po czym jego wzrok powrócił do wpatrywania się w ten sam kamień co wcześniej.
- Słuchaj no. - jego głos był spokojny, ale stanowczy - Cale nie będzie ciągnął tego wozu, nie starczy mu sił. Na Boginie, wszystkie jednorożce chyba myślą, że kuce ziemne są niesamowicie silne i się nie męczą, tak? - niemalże warknął na klacz - Jesteśmy pośrodku niczego, co miało nas dopaść już nas dopadło! - z każdym słowem brzmiał na coraz bardziej wzburzonego - Mam coś zrobić? Może ty coś zrób! Idź i wymyśl jak pociągnąć ten wóz tą swoją ukochaną magią, do cholery. - Star nie przypominała sobie aby najemnik kiedykolwiek powiedział tyle słów co w trakcie tego wybuchu. Nie czekając na odpowiedź klaczy, ogier wrócił do swego poprzedniego zajęcia.
Pyszczek leżącego obok Blue ogiera zamknął się, a on sam zastygł w bezruchu. Kucyk intensywnie wpatrywał się w zapewne nieskończenie fascynujący kamień, wyglądając jakby próbował sobie coś przypomnieć, albo po prostu skupiał się na myśleniu.
- Sterk. Na imię mam Sterk - mruknął. Ogier spojrzał niepewnie w stronę leżącego kawałek dalej medyka, po czym jego wzrok powrócił do wpatrywania się w ten sam kamień co wcześniej.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.