20-04-2015, 18:16
Sharp obserwował uważnie przesłuchanie, cały czas jednak trzymając Starweave w polu widzenia. Nie podobała mu się ta sytuacja, zwłaszcza gest handlarki. Nie był jednak pewien, czy konfrontacja byłaby tu najlepszym rozwiązaniem. Póki co wolał skupić się na problemie bieżącym: pewnej niebieskiej klaczy przykładającej gotowy do strzału rewolwer do głowy ich jedynego użytecznego jeńca. Kąt pod jakim to robiła nie był też zbyt przemyślany.
Gdyby pociągnęła za spust, pocisk niechybnie trafił by także ją. Blue nie była na tyle głupia. Ten mały szczegół potwierdził, że klacz po prostu blefuje i nie ma zamiaru na razie zastrzelić bandyty. Oszczędziło to medykowi rozważania możliwych metod powstrzymania jej przed tym. Nie żeby szkoda mu było bandyty: żeby Blue tak go traktowała, musiał sobie nagrabić. Wolałby jednak uzyskać jakieś informacje zanim zostawią ciało tego zera na pastwę padlinożerców.
***
Gdy tylko Blue zbliżyła swój pyszczek do jego, ogier cofnął się na tyle na ile tylko pozwalało mu metalowe ustrojstwo unoszące się za jego głową. Z każdą następną sekundą był jeszcze bardziej przerażony. Gdy niebieska obniżyła głos, wydawało jej się, ze kucyk aż pisnął z przerażenia. W przeciwieństwie do samego Sterka, Blue blefowanie wychodziło bardzo dobrze. Potwierdzeniem tego był dość nieprzyjemny zapach, który na chwilę zdołał przebić się przez smród samego trzęsącego się ze strachu kucyka.
- T-tylko Szef nam... nam rozkazuje - mruknął przerażony. Mówił cicho, tylko Blue była w stanie cokolwiek zrozumieć - Chc.. chcieliśmy s-się dorobić n-na niewolnikach, w-wioska by... była nie... nie mieli strażników. - ogier przełknął głośno ślinę - O-oprócz mnie jest n-nas jeszcze kilkunastu... - tutaj zatrzymał się, ponownie próbując szukać wzrokiem jakiejś ostatniej deski ratunku. Zauważył ogiera jednorożca spokojnie przyglądającemu się wszystkiemu, ale najwyraźniej nie uznał go za dobry punkt dla zawieszenia wzroku, gdyż szukał dalej.
Gdyby pociągnęła za spust, pocisk niechybnie trafił by także ją. Blue nie była na tyle głupia. Ten mały szczegół potwierdził, że klacz po prostu blefuje i nie ma zamiaru na razie zastrzelić bandyty. Oszczędziło to medykowi rozważania możliwych metod powstrzymania jej przed tym. Nie żeby szkoda mu było bandyty: żeby Blue tak go traktowała, musiał sobie nagrabić. Wolałby jednak uzyskać jakieś informacje zanim zostawią ciało tego zera na pastwę padlinożerców.
***
Gdy tylko Blue zbliżyła swój pyszczek do jego, ogier cofnął się na tyle na ile tylko pozwalało mu metalowe ustrojstwo unoszące się za jego głową. Z każdą następną sekundą był jeszcze bardziej przerażony. Gdy niebieska obniżyła głos, wydawało jej się, ze kucyk aż pisnął z przerażenia. W przeciwieństwie do samego Sterka, Blue blefowanie wychodziło bardzo dobrze. Potwierdzeniem tego był dość nieprzyjemny zapach, który na chwilę zdołał przebić się przez smród samego trzęsącego się ze strachu kucyka.
- T-tylko Szef nam... nam rozkazuje - mruknął przerażony. Mówił cicho, tylko Blue była w stanie cokolwiek zrozumieć - Chc.. chcieliśmy s-się dorobić n-na niewolnikach, w-wioska by... była nie... nie mieli strażników. - ogier przełknął głośno ślinę - O-oprócz mnie jest n-nas jeszcze kilkunastu... - tutaj zatrzymał się, ponownie próbując szukać wzrokiem jakiejś ostatniej deski ratunku. Zauważył ogiera jednorożca spokojnie przyglądającemu się wszystkiemu, ale najwyraźniej nie uznał go za dobry punkt dla zawieszenia wzroku, gdyż szukał dalej.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.