22-04-2015, 22:40
Klacz wpatrywała się znowu w ziemi. Musiała przyznać, optymistyczna wizja jej przyjaciela była piękna, ale w życiu nie może być tak łatwo.
- Chciała bym by to była takie łatwe. – odezwała się cicho Blue – Część karawany nie nadaje się do walki a kilkoro pewnie nie będzie chciało iść pomóc. Może i będziemy mieli niewielki element zaskoczenia, ale nadal to jest kilkoro nas przeciwko ich większej liczbie.
- Ale to będzie potem. – dodała po jakimś czasie podnosząc wzrok do góry – Zanim cokolwiek zrobimy, trzeba przedyskutować sprawę z resztą. To nie jest decyzja którą możemy podjąć sami.
- A co do wozu. – powiedziała zerkając na Starweave – To zaraz zerknę co da się zrobić, ale nic nie obiecuje.
- Chciała bym by to była takie łatwe. – odezwała się cicho Blue – Część karawany nie nadaje się do walki a kilkoro pewnie nie będzie chciało iść pomóc. Może i będziemy mieli niewielki element zaskoczenia, ale nadal to jest kilkoro nas przeciwko ich większej liczbie.
- Ale to będzie potem. – dodała po jakimś czasie podnosząc wzrok do góry – Zanim cokolwiek zrobimy, trzeba przedyskutować sprawę z resztą. To nie jest decyzja którą możemy podjąć sami.
- A co do wozu. – powiedziała zerkając na Starweave – To zaraz zerknę co da się zrobić, ale nic nie obiecuje.