01-06-2015, 17:33
Medyk przysłuchiwał się w ciszy dwóm klaczom. Ze pewną dozą zdziwienia przyjął entuzjazm Starweave, która zdołała w ciągu mniej niż minuty przejść z pozycji całkowicie opozycyjnej do jego poglądów do układania całkiem składnego planu, jak mieliby to wszystko rozwiązać. Nie potrafił powstrzymać lekkiego uśmiechu gdy obserwował jaka zachwycona była granatowa klacz swoim wspaniałym planem.
Niestety, plan ten miał w sobie wiele wad. Sharp nie spodziewał się, żeby handlarka była w stanie w ogóle ułożyć jakikolwiek plan mający na celu osiągnięcie czegokolwiek oprócz zwiększenia ciężkości torby z kapslami... Jak się okazało, tu był w błędzie. Jednakże scenariusz przedstawiony przez klacz daleki był od ideału. A w tym wszystkim najbardziej zaskoczyła go postawa Blue, która to najwyraźniej przyjęła ten plan bez większej krytyki.
Być może niebieska klacz postanowiła po prostu być miła dla Star. Nawet jeżeli tak było, ogier nie miał zamiaru ryzykować wykonywania planu opartego na pobożnych życzeniach. Medyk westchnął ciężko i podszedł kilka kroków bliżej do pozostałych jednorożców
- To się nie uda - skomentował, bez emocji. Poczekał parę sekund, aby upewnić się, że ma pełną uwagę obu klaczy. W planie było o wiele zbyt dużo 'jeżeli' jak na gust medyka.
- Po pierwsze - kontynuował - jest nas zbyt mało, żeby rozdzielać siły. Rozdzieleni nie będziemy mieli szans w żaden sposób zdobyć tej wioski, nie wiemy ile kucyków tamte zwyrodnialce wyślą za przynętą. A nawet jeżeli to zadziała, grupa robiąca za przynętę może nie trafić do niewoli, a zostać po prostu zabita na miejscu. Chcemy ryzykować życiami kilkorga z nas w ten sposób? - westchnął, spoglądając w kierunku ich najnowszego jeńca - No i jaką mamy gwarancję, że ten dostarczy wiadomość, a nie spieprzy w dowolnym innym kierunku? - Sharp pokręcił głową.
- A nawet jeżeli dostarczymy wiadomość, zdobędziemy tę wioskę oraz wszyscy w drugiej grupie przeżyją, to czy na pewno będziemy w stanie odeprzeć kontratak? - w tym momencie odwrócił się całkowicie do niebieskiej klaczy - Blue, byłaś tam. Ile z kucyków tam uwięzionych potrzebuje pomocy medycznej, o jedzeniu czy świeżej wodzie nie wspominając? - ogier ponownie pokręcił głową z powątpiewaniem, spuszczając na chwilę wzrok ku ziemi. Gdy podniósł głowę, spojrzał na obie klacze.
- Faktów nie oszukamy. Potrzebujemy więcej kucyków pod bronią, żeby móc rozważać taki plan. A tego nie mamy szans mieć.
Sharpowi coraz mniej podobała się ta sytuacja. A już na początku nie była zbytnio pociągająca. Nie zmieniało to jednak faktu, że coś zrobić musieli.
Niestety, plan ten miał w sobie wiele wad. Sharp nie spodziewał się, żeby handlarka była w stanie w ogóle ułożyć jakikolwiek plan mający na celu osiągnięcie czegokolwiek oprócz zwiększenia ciężkości torby z kapslami... Jak się okazało, tu był w błędzie. Jednakże scenariusz przedstawiony przez klacz daleki był od ideału. A w tym wszystkim najbardziej zaskoczyła go postawa Blue, która to najwyraźniej przyjęła ten plan bez większej krytyki.
Być może niebieska klacz postanowiła po prostu być miła dla Star. Nawet jeżeli tak było, ogier nie miał zamiaru ryzykować wykonywania planu opartego na pobożnych życzeniach. Medyk westchnął ciężko i podszedł kilka kroków bliżej do pozostałych jednorożców
- To się nie uda - skomentował, bez emocji. Poczekał parę sekund, aby upewnić się, że ma pełną uwagę obu klaczy. W planie było o wiele zbyt dużo 'jeżeli' jak na gust medyka.
- Po pierwsze - kontynuował - jest nas zbyt mało, żeby rozdzielać siły. Rozdzieleni nie będziemy mieli szans w żaden sposób zdobyć tej wioski, nie wiemy ile kucyków tamte zwyrodnialce wyślą za przynętą. A nawet jeżeli to zadziała, grupa robiąca za przynętę może nie trafić do niewoli, a zostać po prostu zabita na miejscu. Chcemy ryzykować życiami kilkorga z nas w ten sposób? - westchnął, spoglądając w kierunku ich najnowszego jeńca - No i jaką mamy gwarancję, że ten dostarczy wiadomość, a nie spieprzy w dowolnym innym kierunku? - Sharp pokręcił głową.
- A nawet jeżeli dostarczymy wiadomość, zdobędziemy tę wioskę oraz wszyscy w drugiej grupie przeżyją, to czy na pewno będziemy w stanie odeprzeć kontratak? - w tym momencie odwrócił się całkowicie do niebieskiej klaczy - Blue, byłaś tam. Ile z kucyków tam uwięzionych potrzebuje pomocy medycznej, o jedzeniu czy świeżej wodzie nie wspominając? - ogier ponownie pokręcił głową z powątpiewaniem, spuszczając na chwilę wzrok ku ziemi. Gdy podniósł głowę, spojrzał na obie klacze.
- Faktów nie oszukamy. Potrzebujemy więcej kucyków pod bronią, żeby móc rozważać taki plan. A tego nie mamy szans mieć.
Sharpowi coraz mniej podobała się ta sytuacja. A już na początku nie była zbytnio pociągająca. Nie zmieniało to jednak faktu, że coś zrobić musieli.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.