07-07-2015, 23:38
Blue też się nie podobało to jak krążyli od pomysłu do pomysłu chodź ona co jakiś czas próbowała rzucić jakimś pomysłem. Ale z drugiej strony, wiedziała ona, że nie nadaje się do planowania takich rzeczy. Była ona inżynierem nie jakimś generałem. Gdyby atakowali jakąś stajnie lub inny bunkier. Może powinna pozostawić planowanie tym co siedzą na pustkowiach trochę dłużej niż ona i po prostu strzelać do tego co wskażą. Może powinna powiedzieć im wszystko co wie i mieć nadzieje że jakoś się ułoży.
– Do zorganizowanych oni nie należą. – zaczęła mówić starając sobie przypomnieć tyle ile może – Może dwóch patroluje cały teren gdy reszta leży po kątach. Na pewno kilku siedzi schowanych w budynkach a z nimi prawdopodobnie spora ilość zakładników. Jak już powiedziałam, największym problemem jest snajper na dachu największego budynku. Ich uzbrojenie z tego co zobaczyłam, nie należy do najlepszego. Kilka strzelb i karabinów które rozpadną się prawdopodobnie po trzech strzałach.
– Czy dało by radę ponownie tam się zakraść? Myślę że tak. Przy pierwszej próbie, nie znałam jeszcze układu wioski więc droga wejścia byłą trochę ryzykowna. Teraz najlepszą opcją jest chyba przejście wokół wzgórza przy wiosce i wejście od przeciwnej strony niż ta w którą uciekałam. Powinno ono nas osłonić przed snajperem dopóki nie dotrzemy do budynków, budynek na którym on siedzi jest niedaleko stamtąd, zaraz na skraju.
– Oni też wiedzą, od której strony miasteczka weszłam i w którą uciekałam za pierwszym razem. Jeżeli mamy szczęście, to bardziej bronią tej jednej strony co by nam ułatwiło by wejście od drugiej. Zawsze też można najpierw wysłać zwiad na samo wzgórze z którego jest dość dobry widok na miasteczko by zapoznać się z aktualną sytuacją z bezpiecznej odległości i wtedy podjąć ostateczną decyzje.
– Do zorganizowanych oni nie należą. – zaczęła mówić starając sobie przypomnieć tyle ile może – Może dwóch patroluje cały teren gdy reszta leży po kątach. Na pewno kilku siedzi schowanych w budynkach a z nimi prawdopodobnie spora ilość zakładników. Jak już powiedziałam, największym problemem jest snajper na dachu największego budynku. Ich uzbrojenie z tego co zobaczyłam, nie należy do najlepszego. Kilka strzelb i karabinów które rozpadną się prawdopodobnie po trzech strzałach.
– Czy dało by radę ponownie tam się zakraść? Myślę że tak. Przy pierwszej próbie, nie znałam jeszcze układu wioski więc droga wejścia byłą trochę ryzykowna. Teraz najlepszą opcją jest chyba przejście wokół wzgórza przy wiosce i wejście od przeciwnej strony niż ta w którą uciekałam. Powinno ono nas osłonić przed snajperem dopóki nie dotrzemy do budynków, budynek na którym on siedzi jest niedaleko stamtąd, zaraz na skraju.
– Oni też wiedzą, od której strony miasteczka weszłam i w którą uciekałam za pierwszym razem. Jeżeli mamy szczęście, to bardziej bronią tej jednej strony co by nam ułatwiło by wejście od drugiej. Zawsze też można najpierw wysłać zwiad na samo wzgórze z którego jest dość dobry widok na miasteczko by zapoznać się z aktualną sytuacją z bezpiecznej odległości i wtedy podjąć ostateczną decyzje.