30-04-2013, 21:21
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-04-2013, 21:24 przez Kingofhills.)
Ciemnoniebieska klacz nie zdawała się zwracać zbytnio wielkiej uwagi na to, jak ktoś mówi, przynajmniej dopóki była w stanie wszystko zrozumieć bez dopytywania się o szczegóły. Oczekiwała jednak tego, by przekaz był zrozumiały. Lubowała się w krótkich, prostych odpowiedziach. Wiedziała wtedy, że druga osoba powinna dobrze zrozumieć, co rozmówca miał na myśli. - Jestem Rainfall. - rzuciła znowu, po czym skupiła swój wzrok szarym, bezkresnym morzu ponad nimi.
Zawsze szare niebo teraz zdawało się być spokojne. Przynajmniej w teorii - na pustkowiach mogło się mocno rozpadać w ciągu mniej niż pół minuty. Nigdy nie można było być pewnym, co zdarzy się za kilka minut. Equestria - jedna wielka tykająca bomba pełna niespodzianek.
Przez dłuższy czas Rain gapiła się tak w przestrzeń. Lubiła ciszę. Cisza zawsze dawała czas na przemyślenia i znikała tylko pod wpływem innych kucyków. Mimo wszystko lubowanie się w ciszy przez kucyka, który strzela z takiej broni, było zwyczajnie dziwne. Przynajmniej według jej samej.
Jednak zachowanie ciszy, gdy obok idzie inny kucyk, było niezmiernie trudne, a często i bezcelowe.
- A twoje imię ma jakieś szczególne znaczenie, czy nazwano cię tak od niechcenia? Mi osobiście moje imię nie przeszkadza, a czasem nawet myślę, że do mnie pasuje... ale co ja robię, pewnie i tak nie chce ci się tego słuchać - stwierdziła nie wiadomo czy do siebie, czy do idącego obok ogiera.
Zawsze szare niebo teraz zdawało się być spokojne. Przynajmniej w teorii - na pustkowiach mogło się mocno rozpadać w ciągu mniej niż pół minuty. Nigdy nie można było być pewnym, co zdarzy się za kilka minut. Equestria - jedna wielka tykająca bomba pełna niespodzianek.
Przez dłuższy czas Rain gapiła się tak w przestrzeń. Lubiła ciszę. Cisza zawsze dawała czas na przemyślenia i znikała tylko pod wpływem innych kucyków. Mimo wszystko lubowanie się w ciszy przez kucyka, który strzela z takiej broni, było zwyczajnie dziwne. Przynajmniej według jej samej.
Jednak zachowanie ciszy, gdy obok idzie inny kucyk, było niezmiernie trudne, a często i bezcelowe.
- A twoje imię ma jakieś szczególne znaczenie, czy nazwano cię tak od niechcenia? Mi osobiście moje imię nie przeszkadza, a czasem nawet myślę, że do mnie pasuje... ale co ja robię, pewnie i tak nie chce ci się tego słuchać - stwierdziła nie wiadomo czy do siebie, czy do idącego obok ogiera.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!