18-09-2015, 23:35
Ostatecznie Starweave nie zrobiła zbyt wiele w sprawie wspomnianego wcześniej jeńca. Nie miała teraz ochoty czegokolwiek doglądać, włączając w to nastroje innych, oraz obce jej kucyki. Kucyki które przede wszystkim w owej karawanie w ogóle nie powinny się zanieść. Tak czy inaczej jej konserwa przytrzymała ją wystarczająco mocno, by parę ostatnich minut klaczy kompletnie umknęło. Na jej zainteresowanie zasłużył sobie dopiero znajomy głos, dochodzący z poza wozu. Jednorożec siorbnął jeszcze dwa razy wodę z butelki, po czym przysuną się do krawędzi wozu. Podnosząc zakurzony materiał do góry, klacz zarzuciła go sobie na szyje, wystawiając tym samym głowę poza wóz. Pragnęła na razie jedynie słuchać i obserwować, nie zwracając przy tym na siebie zbytniej uwagi.